Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu,

poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się rzewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu,

poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu, poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu, poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu, poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.

aniat.

aniat.

Wrzesień roztańczył się jabłkiem

i wrzosem fioletowym.

Jeszcze trochę latem pachnie,

lecz mi przychodzą do głowy…

 

Dni krótkie, które z nim kroczą,

mgły, co się kładą rankiem,

chwile od deszczu mokre,

pustka po rozstaniu z kochankiem.

 

Wiatr, jak to zwykle we wrześniu, poszarpie zieleń liści,

już nie zaszumią tak lekko.

Kochanek się nie przyśni.

 

Wrzesień rozśpiewał się żewnie,

szarą pieśnią żurawi,

a mi przychodzi do głowy,

że jeszcze może rozbawi…

 

Ostatnim wspomnieniem lata,

muśnięciem słońca złotym,

i pocałunkiem kochanka

pełnym jesiennej tęsknoty.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...