by znów wiosna
przyszła
na krócej lub dłużej
gdy wieczór wybarwia czerwienie na róży
w puls mój jak codziennie
noc znów się zanurzy
dwustu pięćdziesięciu zaczekam cebulek
gdy słowa nie
znaczą
nic tylko "miał" w cenie
przyjaciel się zwinął
na kolanach w kłębek
na chwilę mu cieplej
w cieple i przyjemniej
odchodzi frasunek
pytaj o krokusy
@Leszczym
O, wielkie H! Pozwól, że skłonię czoła przed tak monumentalnym tomiskiem dziejów. Zapiski kronikarskie wspominają o tych "błyskotkach słowa" – podobno do dziś trwają spory akademickie, czy Pańska legendarna riposta na weselu ciotki Jadwigi była socrealna w formie, czy już w pełni (trzeciorzeczy) - pospolita
Archeolodzy zaś wciąż przekopują tereny pod byłymi dyskotekami, szukając artefaktów z Pańskiej epoki. Znaleziono niedawno fragment biletu i coś, co wygląda na zaschniętą gumę Donald. Przełom!
(Mam nadzieję, że o to chodziło. Jeżeli nie, to przepraszam!)
@RomaBardzo dziękuję!
@Sylwester_LasotaPytajnik jest w wersie "A wieczność?" Ostatnia zwrotka podejmuje temat wieczności, ale nie w tradycyjnym rozumieniu. Nie jest to spokojne trwanie, ale ostateczna transformacja. Kochankowie nie "przetrwają" do wieczności, ale sami się w nią zamienią, stając się "ogniem" – esencją swojej namiętności. Więc to jest jest zapewnione.
Dziękuję, że pochyliłeś się nad tym tekstem.
Jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić "idące trumny". No i lokalizacja akcji wiersza wydaje mi się nieco niefortunna, ale to tylko moje takie tam.
Oprócz tych dwóch uwag zastrzeżeń nie mam.
Pozdrawiam