Dolina Będkowska
Gdyśmy po chłodzie jaskini w Będkowskiej
Dolinie grzali przy herbacie ręce
spojrzałeś na mnie i w tej jednej chwili
odebrałeś mowę w pakiecie ze sercem.
Słowa - paciorki na korali sznurze
zerwanym nagle niby noża cięciem
nawet półgębkiem wycisnąć niezdolna
wydałam z siebie jedynie chrząknięcie.
Jakże bym chciała po latach dziesięciu
stęskniona po tym pamiętnym chrząkaniu
ukoić w ciepłym oczobrązie serce,
kroplą łzy spłynąć po Twoim ramieniu.