Dzisiaj rano byłem na ryneczku. Wyciągam dwa opakowania na jajka, podaje sprzedawcy i mówię:
Dzisiaj panie Marianie dwadzieścia ale tych bez spermy koguta.
On się szeroko uśmiechnął i mówi: dobrze.
Ale zaraz potem się odwraca i zaniepokojony pyta:
To znaczy jakie ?
Więc odpowiadam:
A niech pan ta te zwyczajne.
Uśmiechnął się i mówi:
To te z jednym żółtkiem ?
Odpowiedziałem:
Oczywiście panie Marianie.
Dobra - odkrzyknął zadowolony.
Robercie.
Powieść, opowiadanie w taki sierpniowy upał ?
Leżąc na nadrzecznej trawie lub leśnym mchu ?
I jeszcze na tym moim smartfonie ?
Bo przecież nie mam komputera !
Zimą może coś się uda. Bo chociaż dni krótsze, to jednak fotel, ciepełko z kaloryferów....
Przepraszam, że zawiodłem :)
Jakoś nie mogę się pozbierać po naszej porażce integracyjnej.