Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

,,Eucharystia jest pamiątką śmierci Chrystusa,, 1 list do Koryntian 

 

wino i chleb 

ostatnia wieczerza 

Jezus przeistacza 

w swoją krew i ciało 

 

tajemnica wiary 

dar

 

zostawia pamiątkę 

obecności 

do ponownego przyjścia 

 

zaprosi nas do wieczności 

 

patrzę na żołędzia i dziwię się 

czy to możliwe ...

aby z niego 

mógł wyrosnąć wielki dąb 

ja ty cały świat to cud 

 

Jezu ufam Tobie 

dziękuję za dar wiary 

 

6.2025 andrew 

Święto Boże Ciało

 

Opublikowano

@andrew

Poproś go jeszcze o dar wiedzy. Wiarę to byle robak ma, a z wiedzą, to ....sam zobaczysz, ale najpierw musisz patrzeć na - żołądź, nie na żołędzia. Jeśli po polsku.

Przez tego Jezusa to mata same kłopoty, kiedy obok wiary niemal zero wiedzy. Ale jaki bóg tacy mu poddani.

 

Może to być perfidią, bo oto bez wiedzy nie pojąłeś, że robi was w jajo jako że bóg nie ma ciała. To co wam nakazuje trawić to sprofanowane cudze zwloki, o czym m. in. za Izajaszem,:
"Bóg zstąpi między ludzi, przyjmie śmiertelne ciało i pójdzie z wielką mocą po świecie..."

“Czyż nie powiedzieli, że sam Bóg zstąpi między dzieci ludzkie i przyjmie na siebie kształt człowieka,"
Tera już wiecie co jecie i pijecie.


A co to żołądzie, to se obejrzyj i oceń jakiś jest dąb. Względem postury, bo o to ci biega.
Prawda ponoć kryje się w powiastce - chłop jak dąb a ...

 

(odsuń napletek, jak masz, a zobaczysz żołądż).
Napisz, czy dobrze cie użołądził

 

Miłego dnia i owocnych, żołądziowych nocek

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

                            "Ja wszystko daję w nadmiarze, hojnym Sercem. I wiem, ile słaba natura ludzka przyjąć może, ile przetworzyć na dobro. 

                              Nie lękaj się słabości twojej, ufnie Mi ją oddawaj, wyczekując Mojej pomocy i Mojego miłosierdzia.Powtarzaj szczerym sercem akty oddania i akty miłości, których cię uczyłem, abym mógł czynić w twej duszy wszystko nowe, prześwietlone Moją miłością."

                                                       Boże ciało 272 czw. 10.06.1993 g. 22,10

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :) @FaLcorN @huzarc@huzarc dzięki :) @Omagamoga jak pokażesz mi jakieś zdjęcia, to wybiorę, na których są rowerzyści :)  
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...