Na ogół wydajesz się zbędny.
Już dziecko wie, żeby nie igrać z ogniem,
czego dowodem są zwęglone patyki
wrzucone do ogniska.
Piasek w słońcu grzeje stopy
najlogiczniej w świecie.
Kolce róży kłują -
nic prostszego.
Śnieg nie bywa gorący,
lód bez protestów przyjmuje swój chłód.
Współpraca słuchu z czujnym wzrokiem
załatwia niemalże całą robotę.
Nie doceniałem cię, dotyku.
Ale to właśnie ty mi mówisz,
że póki co trzymam się ziemi,
szepczesz do mnie w momencie
zetknięcia się dłoni.
Utrwalasz w pamięci
wszystkie dreszcze ciepła,
których wzrok nie widzi,
słuch nie słyszy,
węch nie czuje -
a serce przecież
tak ich potrzebuje,
by bić
trochę
szybciej.