Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

kocham się

i choć już się nie ranię,

to nadal krwawię 

 

żywiczną ofiarą,

kobiecością skrzepniętą,

polepioną z tych,

którymi już byłam,

i tych, którymi się stanę.

 

krwią smoczą, cynobrową,

rozlaną w biodrach,

pulsującą w piersiach —

siarką i jonami niebieskiej miłości,
zapachem rdzy.

 

łono woła: wróć do mnie,
boli tęskliwie, a ja

 

krwawię,
choć już się nie ranię.
kocham się

 

i wracam 

i już zawsze tu będę,
najprawdziwsza,
z wiankiem na głowie.

Edytowane przez Roma (wyświetl historię edycji)
  • Roma zmienił(a) tytuł na zinijfrach
Opublikowano

…nie każdy wianek to laury ;)

Mam wrażenie, że PL -ki Autorki nazbyt szybko poszukują rozwiązań czarno - białych, jeśli do wczoraj sięgało się po teksty defetystyczne, to nic tego nie zmieni z wiersza na wiersz, przepracowanie traum, zmiana stosunku do świata i siebie to długotrwałe procesy, pozbycie się mroku zapadłego w duszy bywa nieodwracalne, ( choć są i na to cudowne recepty :), dopytam więc do kogo kierowana jest deklaracja kocham się  i z czego wypływa ta zmiana, a może należy czytać teksty Autorki jako autonomiczne cząstki bez związku z poprzednimi utworami? Ale sam temat cynobrowego minerału, ciekawy… pozdr.

Opublikowano (edytowane)

@Dagna 

autonomicznie — nie.
Nie ucieknę od tego, że wszystkie moje teksty są ze sobą w jakiś sposób emocjonalnie powiązane.
Ten wiersz to nie deklaracja, tylko marzenie, które z każdym „kocham się” staje się coraz bardziej realne.

Rozumiem, że w zestawieniu z wcześniejszymi wierszami może się to wydawać niewiarygodne, jakby nagle: hop siup, z nienawiści do miłości... ale ja po prostu piszę to, co czuję.
A że czasami czucie wyprzedza zmianę, no to mamy ten wiersz :)

Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam.

@Waldemar_Talar_Talar cieszę się, że to do Ciebie trafiło :)

@FaLcorN nie potrafię się nie uśmiechnąć na Twój komentarz, dziękuję bardzo i również pozdrawiam :)

@Naram-sin zapraszam :)

piękna piosenka, nie spodziewałam się, że do mnie trafi, a jednak...

Edytowane przez Roma (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Podmiotka liryczna próbuje odbudować relację z własną kobiecością, która, choć poraniona, jest wciąż ogromną siłą. 

W psychice kobiecej drzemie potężny potencjał odradzania się, tworzenia na nowo. Stąd krew, oznaczająca wejście w nowy cykl psychologiczny. Wianek symbolizuje powrót do niewinności, oczywiście niedosłowny, bo mamy tu do czynienia z kobietą - feniksem, która w akcie samospalenia musi unicestwić siebie taką, jaką uformował, zaprojektował ktoś, kto usiłował ją zniszczyć, zatruć ją własnym mrokiem. 

 

Dobitnie pokazuje to fragment:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

W jakimś stopniu wiersz ma wymiar rytualny, odtwarzający ze spoczywającego w ciemnościach szkieletu żywą, czującą, a przede wszystkim wolną istotę. 

Jest w tym wszystkim wołanie do pierwotności, która nigdy nie zawodzi, jeśli się do niej zwrócić własnym bólem, i zawsze poprowadzi, instynktownie, intuicyjnie, tam gdzie jest życie. 

Edytowane przez Naram-sin (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...