Serce podkowca
jak młotem
trzepoce.
Skąd ten nietoperz?
Czy z drzewa spadł,
może?
Buzię jak dziecko
otwiera do płaczu.
Nie słyszę dźwięku...
U stóp zadrżał maluch.
*
Ćwierkanie z rana
oplotło czereśnie.
W czerwone kule
zaglądało — weź mnie.
Jak niespokojnie!
Vulcanus w berecie
zadekretował
wybrance swe serce.
***
To dzięcioł, który
ćwierka — czerwony łebek
wśród kul czereśni.