Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

W oddali gdzieś tam

Bóg sie gniewa.

 

Po drzewach widać

wichura sie zbiera.

 

Niektórzy musieli uciec z

walącego sie domu.

Inni schowali sie wcześniej

dla świętego spokoju.

 

Jakaś kobieta

pod liściastym drzewem schowana,

wysunęła pierś i

karmi swoje dziecie,

prawie cała rozebrana.

 

Naprzeciw,

przechodzi mężczyzna,

spogląda na postać piękną.

On z uśmiechem na twarzy.

Ona,

chyba również

uśmiecha się lekko.

 

W jej oczach jednak

strach i zmęczenie,

bo nad miastem gniew Boży,

więc ona myśli

Co dalej będzie?

 

A on.

Ten losowy,

jakże dobrze

odziany brunet.

W jego oczach

tylko

promienny uśmiech.

 

Opiera sie o jakąs laske – być może dla niego coś więcej znaczącą.

Patrzy

jakby sie zakochał.

Raczej nie mysli teraz o tym,

aby gniew Bóży

go nie dotknął.

 

Wszystko inne – codzienne.

Rzeka powoli,

pod niedalekim mostem przepływa.

Mury budynków jeszcze stoją.

 

I tylko biały ptak – siedzący na w połowie zerwanym dachu

oczami

to wszystko nagrywa.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Auksztulewicz_Kacper (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zachęcałbym do dwóch rzeczy - do skrócenia wiersza i okrojenia go z zapychaczy i słów zbędnych, żeby całość nie wyglądała jak "opis zdjęcia na lekcję j.obcego", bo nie trzeba drobiazgowo charakteryzować wszystkich detali. Lepiej skupić się na kilku najbardziej przemawiających swoją symboliką, ekspresją (tu jest miejsce na subiektywny autorski wybór, z zaznaczeniem, że już sama selekcja materiału zawiera jakiś przekaz, jest elementem wiersza i jego treści). "Luzactwo" mogłoby pójść w kierunku upotocznienia języka, opowiedzenia historii tak, jakby się relacjonowało widok z okna, przy użyciu rejestrów najbardziej zbliżonych do używanych współcześnie. To dotyczy głównie zastosowania inwersji, które niepotrzebnie dają nienaturalny efekt i zwracają na siebie uwagę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...