Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo wzruszenia pocałuj mnie w

głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi

zagasłe słońce w potoku wyrwanych

konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w

swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w

głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi

zagasłe słońce w potoku wyrwanych

konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w

swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo zdarzenia

na pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie

żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość

świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w

głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość świetlnymi jak wiek promieniami niech

wzrosnę pod niebem ujrzawszy ciebie

zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie żarzące się ledwo zdarzenia pocałuj mnie w

głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg pola lasy i rzeki zapłaczcie

wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy

spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me

oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość świetlnymi jak wiek promieniami niech spłynę pod niebem ujrzawszy ciebie zjednany z ludzkimi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie żarzące się ledwo obrazy pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg lasy pola i rzeki zapłaczcie wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 

Robert Witold Gorzkowski

Robert Witold Gorzkowski


 

Z daleka przybył i cicho szumiał

jak wiatr snuł się dolinami

ofiarnie pokutnie pola zraszał

rzęsiście długimi falami.

 

Usłysz błagania i ogrzej przeszłość świetlnymi jak wiek promieniami niech spłynę pod niebem ujrzawszy ciebie zjednany z prostymi myślami.

 

Wskrzeszając na ziemi w mchu gęstwinie żarzące się ledwo obrazy pocałuj mnie w głowę i nie bój się bólu bo boleć będzie musiało.

 

Słuchajcie w krąg lasy pola i rzeki zapłaczcie wszystkimi zmysłami bo dziś odchodzi zagasłe słońce w potoku wyrwanych konwalii.

 

Ogarnij myślami tą boleść poranka i runy spisane na drzewie zatrzymaj odchodząc me oczy w zarzewiu najgłębiej jak możesz w swym niebie.

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...