Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szczuje i jątrzy drażni wyśmiewa

Pomyj miednice – skrzętnie rozlewa

Obraża co dzień poniża często

Plotki rozsiewa – jak żyto gęsto

 

Kozakiem bywa – do kobiet starych

Aktorkę wezwie chętnie – do garów

Politykowi wypomni dziadka

Nawet królowi – przypina łatkę

 

Błota słownego – kocioł rozleje

O posłach mówi – to są złodzieje

Zaś o lekarzach – to konowały

A o aktorze – wawrzyn zwietrzały

 

Za nickiem dziwnym stale ukryty

Wciąż wywołuje trzaski i zgrzyty

Raz reżyserkę ogolić pragnie

A raz – posłankę utopić w bagnie

 

Pięści zaciska muskuły pręży

Słownych wypuszcza gromadę węży

Lecz kiedy pozew przyjdzie sądowy

Pod dach pisowski – schowa swą głowę

 

Niemcy mnie biją z Żydami razem

Rzeknie – niech im to nie ujdzie płazem

I tak zakończy  się kozaczenie

Kiedy w oddali ujrzy – więzienie

 

 

Powie wszak Zenek potwierdzi Bronek

I Grzegorz stary – weteran z Wronek

Że choć złość czasem wnika – do kości

Chleb najsmaczniejszy – jest na wolności

 

Chociaż rycerzy wielu już było

Głową i sercem – chętnie płaciło

Przypomnieć muszę dziś, proszę państwa

Żaden z nich mieczem nie bronił – chamstwa…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Blitzkrieg i konnica - areną szachownica ?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak Kamil... ma "chłopak" wyobraźnię. @Migrena... za Bereniką... zostawiam PLUS. Pozdrawiam i zmykam.
    • Ładny obrazek.. trochę zeszłam góry.. i kocham je. Hej Leo.
    • Sanatorium w Ciechocinku. Oficjalnie: uzdrowisko. Nieoficjalnie: burdel na NFZ. Zamiast prostytutek – wdowy po górnikach i kolejarzach, zamiast prezerwatyw – pampersy XXL z dopłatą. Tutaj nikt nie mówi: „Kocham cię”, tutaj się mówi: Kochanie, mam mieszkanie, rentę i pilota do telewizora. I to działa! Bo w Ciechocinku najgorętszy afrodyzjak to nie róża, nie szampan, lecz własne M2 bez schodów i z windą. Panowie startują do tańca jak młode jelenie, a kończą jak renifery po potrąceniu przez PKS. Na parkiet wchodzą jak tancerze z „Tańca z Gwiazdami”, a schodzą jak uczestnicy programu rehabilitacyjno-ortopedycznego w szpitalu wojewódzkim. A kiedy próbują zrobić obrót, wyglądają jak helikopter w remoncie – niby wiruje, ale zaraz spada. Poloneza zaczynają jak w „Panu Tadeuszu”, a kończą jak kółko różańcowe po trzech kieliszkach wiśniówki. Walca zaczynają jak James Bond na balu, a kończą jak Małysz – w locie bez nart w białym szalu. Ale co tam! Kolana trzeszczą w rytm „Białego Misia”, protezy stukają jak kastaniety, a inhalatory syczą jak maszyna do dymu na koncercie. DJ wrzeszczy: „Ręce w górę!” I wszyscy podnoszą… ale tylko te ręce, które już są po rehabilitacji. Romans? W Ciechocinku romans zaczyna się nie od spojrzeń, ale od leków. Jak w powieściach Harlequina: najpierw szept, obietnica i uniesienie… a za chwilę dyskretne: — Kochanie, daj mi swoją viagrę, ja w zamian dam ci dwa ketonale. A seks? Oooo, seks tutaj to inna liga. To nie szept przy świecach, lecz ciężki oddech przy inhalatorze: — Halinka, trzymaj maskę… szybciej… jeszcze… szybciej… ooo, tak! I nagle z sąsiedniego pokoju słychać: — Panie Kazimierzu, proszę zdjąć ciśnieniomierz przed stosunkiem! Miłość kwitnie w parku zdrojowym. Na ławkach obok tężni jęki splatają się z kaszlem, a w krzakach – więcej akcji niż w „50 twarzach Greya”. Tylko zamiast pejczy – kijki nordic walking. A gdy próbują pocałunku, to wyglądają jak dwa odkurzacze, które zamiast worka mają rozregulowane rury. Panie Grażyny i Halinki to są prawdziwe boginie – w sukienkach pamiętających sylwestra ’87, z dekoltami tak głębokimi, że można tam zgubić pilota od telewizora i pół emerytury. Panowie? Ach, panowie mają swoje sztuczki. Jeden opowiada o zawale, który przeżył lepiej niż Jarocin. Drugi wyciąga z kieszeni pigułkę niebieską jak nowe życie. A trzeci po prostu mówi: — Kochanie, mam grupę krwi 0Rh+, to znaczy pasuję do każdej. I jak zaczynają flirtować, to przypomina to bardziej aukcję na Allegro niż romans – kto da więcej: rentę, balkon czy dwa ketonale. I uwierzcie mi – to działa. Bo w Ciechocinku liczy się nie uśmiech, nie figura, tylko refundacja leków i własny balkon. W kawiarenkach pachnie kawą zbożową, na stolikach tańczą dłonie jak u  nastolatków na randce. Pod stołem łapią się za ręce, a czasem za coś więcej. I tylko kelnerka patrzy, jakby wolała podać ten kompot psu. Dłonie pod stołem splatają się jak dwa telefony na Bluetooth, które nigdy nie chcą się sparować. Ale najbardziej lubię ich szczerość. Bo kiedy wreszcie lądują w łóżku, to nie ma ściemy, nie ma gry wstępnej, jest prosto z mostu: — Jasiu, ja mam rozrusznik. — Ty masz hemoroidy. — Zróbmy to szybko, zanim spadnie ciśnienie. Rozmowy w łóżku przypominają montaż sprzętu z IKEI – dużo jęku, trochę kręcenia i zawsze zostaje jakaś część. I tak to wygląda. Ciechocinek – stolica miłości po gwarancji. Gdzie serca biją jak bębny techno, a reszta ciała… robi sobie drzemkę na leżaku przy tężni. A ciało na leżaku rozkłada się jak stary koc na trawie w ciechocińskim  parku.      
    • W końcu jesteś czekałem – dlaczego tak długo? Dzwoniłem i smsowałem a Ty mnie nie zabrałaś. – były korki śmierć odpowiedziała. Musiałam odebrać wiele istnień – nie było to przyjemne – ale dlaczego tak bardzo chciałeś dostać się do mnie? Każdy sms i telefon to próba samobójcza – ludzie przeważnie chcą długiego życia – a Ty byłeś młody i wyglądałeś jak zdrowy – co prawda paliłeś papierosy co życie skraca – ale czekało Cię jeszcze wiele chwil do przeżycia – a teraz wszystko straciłeś. – Straciłem cierpienie które mogło mnie czekać. – Skąd wiesz przyszłość jest nieprzewidywalna – Gdzie jesteśmy? - w poczekalni – a te telewizory? – na jednym wyświetla się Twoja przeszłość – na drugim teraźniejszość możesz zobaczyć co się dzieje wokół Twojego ciała – a trzeci to przyszłość. To mój pogrzeb? tak. Sporo ludzi. Płaczą widzisz? Ty już płakać nie możesz nie masz ciała – i dobrze tak wiele płakałem za życia. Co to za śmiech? – poczekaj pogłośnię – To ja na trzecim telewizorze? Tak – widzisz wystarczyło jeszcze trochę poczekać . a teraz odwrotu już nie ma. Wyglądam na szczęśliwego – bo byłbyś szczęśliwy. Co teraz – teraz razem skończymy oglądać te trzy telewizory – nie masz już oczy dlatego możesz oglądać wszystkie naraz. Czuję smutek – dlaczego?. Bo nie było złe moje życie – to z przeszłości – więc dlaczego się zabiłeś? Nie mogłem znieść teraźniejszości – a widzisz telewizor z przyszłością? Widzę – i co czujesz? – Żałuję. Chcesz oglądać w ciszy czy rozmawiamy? – Rozmawiajmy – I tak samobójca oglądał telewizory swojego przeszłego i przyszłego życia – były momenty wesołe, smutne, tragiczne i komiczne. A także takie które w dużym stopniu wpływały na innych życie. Lecz większość czasu razem się śmiali. Śmierć opowiadała co można było zrobić inaczej i o konsekwencji innych decyzji. Oglądali też co wyświetlało się w teraźniejszości – tutaj byli już bardziej smutni. – Gdybym tylko mógł cofnąć tą decyzję – patrzył na to co dzieje się w trzecim telewizorze – Czy mogę mieć do Ciebie pytanie? – pytaj o co chcesz – po co jesteś? – To proste po to by docenić życie – nawet ja nie mam takiej możliwości bo jestem bez początku i końca nieśmiertelna – a długość życia? – to jest sprawa indywidualna – każdy ma określony czas – Ty swój skróciłeś na własne życzenie – I co ze mną będzie? – Tajemnica oglądaj dalej. I tak trzy telewizory dalej los wyświetlały – każdy z nich można było zatrzymać i do tyłu przewijać – pogłaśniać, ściszać, powiększać, oddalać – obraz był przekazywany z oczu które wtedy funkcjonowały. Sens trwał trzydzieści pięć ziemskich lat – chociaż tam nie płynął czas – ponad polowe tyle wyświetlał trzeci telewizor. Aż w końcu wszystkie filmy się skończyły i telewizory zgasły – zostali w ciemności. Samobójca mówił do Śmierci – ale ta już nie odpowiadała – zostając sam dalej żałował.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...