iście śliskich oczu bandaż
w lic kur bury raz zwinięty
ogon jakby z pisku merdał
wśród niziny stóp zaklęcia
bez mnożenia łun kła potu
łut wdrażając pilnie ścisku;
leząc w dziurki obok cnoty
kiedy szczerzy raj klepisko
łudnie ustał prąd czołgania
rozdawaniem zorzy marnej
kiedyś komuś z rozczulania
może wpędzić list zakazem
a tymczasem szopką szykuj
rozczep rączek w braku arią;
wśród wzrastania 'fiku-mika'
q czuwaniu - jak zegarmistrz