od wybrania - po przepływy
wody czystej (bez podniety)
na dywanach jakby żywcem
tu do rynny, tam na kwietnik
lepkość szczypty teł nauczki
cienkie stany wśród depresji
zbite kanty wiecznej włóczki
po rzucanie drętwych wersji
przy czułości swoich dziatek
zamykanych jednym słowem
nad zgrubienie plików kratek
wśród czytania mewy łowiąc
nie ma strącać nurt pupilków
w aksamitach sierści zbytniej;
ani szczęściem nawet w kilku
łut roztapiać chuci w zgrzycie
(Wy macie kłopot z czytaniem moich wierszyków, ja zaś wielki problem z rozszyfrowaniem niniejszego portalu; chcę normalnie podziękować chociaż poszczególnym osobom za czytanie i próby zrozumienia to pojawia mi się z każdej strony coś innego - dlatego tu publikuję tylko (dodatkowo do sceny: "TW") bez dalszej aktywności. pzdr.!