Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Arsis

Arsis

Tym razem kosmiczny przybysz wylądował na srebrnym globie. Zagadkowy kapelusz, marynarka koniecznie z szerokimi klapami, spodnie dzwony... Klimaty prosto z Gorączki sobotniej nocy. Album „The Return of the Space Cowboy”, z 1994 roku to w dalszym ciągu fank, soul i acid-jazz, z całą ścianą smyczkowego-dętego instrumentarium. Dodatkowo spoiwem jest tu swojego rodzaju eklektyzm. Pełno tu inspiracyjnych rozmaitości-znakomitości. Słychać tu echa Jamesa Browna, Steviego Wondera, Herbiego Hancocka, i nawet Michaela Jacksona. I wszystko to zanurzone w syntezatorowym sosie, swoistym lepiszczu klawiszowca i współzałożyciela grupy, nieżyjącego już Toby'ego Smitha. Choć zespół nie wychodzi poza swoje stylistyczne, muzyczne ramy i na tym albumie, to jest to ten rodzaj grania, który nigdy się nie znudzi, mimo że pozornie nie różni się on za wiele od prezentowanego na poprzednim, debiutanckim wydawnictwie z 1993 roku. W nagraniu albumu uczestniczyli: Jay Kay – wokal, produkcja, Toby Smith – instr. klawiszowe, Stuart Zender – gitara basowa, Simon Katz – gitara elektryczna, Derrick McKenzie – instr. perkusyjne, Nick Van Gelder - instr. perkusyjne, Jeffrey Scantlebury – instr. perkusyjne, Maurizio Ravalico – instr. perkusyjne, Wallis Buchanan – didgeridoo, Gary Barnacle – saksofon, Richard Edwards - puzon, John Thirkell – trąbka, Matthew Scrivener – skrzypce, Iain Mackinnon – skrzypce, Owen Little – altówka, Robert Bailey - wiolonczela, Colin Davy, - drugi wokal, Sean Quinn – drugi wokal

 

 

 

 

 

Arsis

Arsis

Tym razem kosmiczny przybysz wylądował na srebrnym globie. Zagadkowy kapelusz, marynarka koniecznie z szerokimi klapami, spodnie dzwony... Klimaty prosto z Gorączki sobotniej nocy. Album „The Return of the Space Cowboy”, z 1994 roku to w dalszym ciągu fank, soul i acid-jazz, z całą ścianą smyczkowego-dętego instrumentarium. Dodatkowo spoiwem jest tu swojego rodzaju eklektyzm. Pełno tu inspiracyjnych rozmaitości-znakomitości. Słychać tu echa Jamesa Browna, Steviego Wondera, Herbiego Hancocka, i nawet Michaela Jacksona. I wszystko to zanurzone w syntezatorowym sosie, swoistym lepiszczu klawiszowca i współzałożyciela grupy, nieżyjącego już Toby'ego Smitha. Choć zespół nie wychodzi poza swoje stylistyczne, muzyczne ramy i na tym albumie, to jest to ten rodzaj grania, który nigdy się nie znudzi, mimo że pozornie nie różni się on za wiele od prezentowanego na poprzednim, debiutanckim wydawnictwie z 1993 roku. W nagraniu albumu uczestniczyli: Jay Kay – wokal, produkcja, Toby Smith – instr. klawiszowe, Stuart Zender – gitara basowa, Simon Katz – gitara elektryczna, Derrick McKenzie – instr. perkusyjne, Nick Van Gelder - instr. perkusyjne, Jeffrey Scantlebury – instr. perkusyjne, Maurizio Ravalico – instr. perkusyjne, Wallis Buchanan – didgeridoo, Gary Barnacle – saksofon, Richard Edwards - puzon, John Thirkell – trąbka, Matthew Scrivener – skrzypce, Iain Mackinnon – skrzypce, Owen Little – altówka, Robert Bailey - wiolonczela, Colin Davy, - drugi wokal, Sean Quinn – drugi wokal

 

 

 

 

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie znamy dnia ani godziny  idziemy drogą do świętości  błądzimy    On gubił się nie raz  walczył o Polskę orężem  został kaleką  wojna zabrała nogę    otrzymał dar sztuki  przez nią chciał dotrzeć do Boga  malarstwo było jego pasją  odnosił sukcesy  aż do chwili gdy  jak św.Paweł zobaczył Światło  Ono wskazało drogę  ujrzał biedę ulic  pomagał żyjąc dostatnio    nie zrozumie bogaty biednego    otworzył przytulki  zamieszkal w nich blisko rynsztoku  w ranie społeczeństwa  z tymi  których świat się wstydził    odnalazł Boga i siebie    6.2025 andrew  Mój patron. Pierwszy w Europie  założył przytulki dla KOBIET. Warto zajrzeć do biografii  
    • @beta_b Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...