Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Deszcz…
to nie tylko woda z nieba —
to wspomnienie czułego szeptu,
który spływał po szybie
gdy świat milczał.

 

To palce stukające w parapet
jakby chciały powiedzieć:
„Nie jesteś sam, słyszysz?”

 

W nim jest coś dziecinnego —
radość biegania boso po kałużach,
i coś dojrzałego —
łzy nieba, które wie,
że czasem trzeba się wypłakać,
żeby znów było lżej.

 

Deszcz jest jak pocałunek,
nieoczekiwany, a potrzebny.
Czasem lodowaty,
czasem ciepły jak Twoje dłonie,
gdy przyciągasz mnie bliżej
i szepczesz, że nie muszę się bać.

 

Uwielbiam, gdy przemyka przez włosy,
jakby mnie głaskał,
gdy nie mam siły prosić o dotyk.

 

W nim czuję rytm świata,
niepowtarzalny, a znajomy —
jak nasze serca,
gdy idziemy razem bez słów
pod jednym płaszczem,
a mokniemy oboje.

 

Bo deszcz…
to historia, którą zna tylko skóra.
To pamięć bliskości,
która nigdy nie przemija.

 

A gdy pada,
słyszę, jak wypowiada moje imię,
a może i Twoje —
bo w kroplach zawsze
jest coś z miłości.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...