Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Gdybym miał namalować matkę – miałaby postać

rozmytą i małą. Sztafaż – ona i Charon, i wielki pejzaż

Pól Elizejskich. Uwielbiała Paryż. I jak każda kobieta

poszłaby za Hemingwayem za rzekę, w cień drzew.

Może dlatego, że nie pisał liryki. Potem poznała lirnika

u dołu obrazu z długimi palcami - nawet w kłótniach,

trzymali się za ręce. I Styks ogromny, nie do przebycia.

Mówisz – to Patinir. Lecz czy nie tak powinno malować

się zmarłych – na grobowej desce?  Wyraźny portret

matki mam we snach – żywych. Dotyk, ciepło, nawet

zapach, tak samo piękny jak ten, który dla zabawy

nazywam zapachem świętości, kiedy kobiety pytają

o perfumy. Ranek - pareidolie chmur za oknem. Oto

Charon z siwą brodą i oberwanym rękawem. Cerber z

trzema głowami wściekły jak szare niebo na innego

psa. I matka – rozmyta postać, ale to ona. W malutkiej

łodzi. Statek kołysze się jak u Rimbauda, pijany,

opuszcza przystań Les Deux Magots, a zieleń wody

zmywa „sine plamy”. W rogu pejzażu brama Starego

Cmentarza. Przed nią kolejna niewyraźna postać –

handlarz kwiatów i zniczy. Mówisz – to Patinir. Joachim.

Jego matka była dobrą kobietą.

 

Edytowane przez Tyrs (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

"Uwielbiała Paryż".

Kiedyś. Bo Paryż dał się kochać. Pamiętam pijane noce na Montmartre. Plac Pigalle. Pokoik na poddaszu. "Paris Seville", Jacques Dutronc. Młodość, czar, urok.

Dzisiaj to smutne miejsca. Wokół ciemni ludzie co w kieszeniach zamiast grzebieni noszą noże sprężynowe.

Dawniej....

To tylko tak na marginesie.

Opublikowano

Jeszcze mi się przypomniał kawałek wiersza Artura Rimbaud - 

"tak pięknie pachną lipy w te letnie  wieczory

wiatr oblepiony gwarem miasta bliskiego",

z pamięci więc może coś pokręciłem:)

Opublikowano (edytowane)

@Tyrs ciekawie przedstawiasz postać matki. Czytając ten tekst czułam się jakby w jakimś śnie, w którym obrazy zmieniają się w mgielnych oparach. Swiat po trosze baśniowy gdzie dryfuje statek Rimbauda odurzony nieziemskimi perfumami i osadzony w pejzażu nie z tej ziemi. Mnie taką forma pisania bardzo się podoba, działa na wyobraźnię i chce się więcej....Pozdrawiam. 

Ps. Bardzo fajna piosenka. Dobrana świetnie do tekstu.

Edytowane przez Mitylene (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@jaś  Mnie się wydaje, że słońce jeszcze świeci nad Europą, choć - dzięku intesywnym pracom "speców" w EU - coraz chłodniej, cieszmy się tym widokiem zanim niebo przybierze dzięki ich działaniom czerwoną barwę - wtedy się pewnie dowiemy, że to tylko rozszerzenie zorzy polarnej na całą szerokość geograficzną Europy (jaoś trzeba będzie ludziom kolejny bzdet wmówić zanim ubiorą nas w ulubiony kolor jednego z oficieli - khaki. Właściwie to od lat jest pięknie w Europie, bo kolorowo. Ostatnio w Wenecji dałem 4 bilety po 10 euro na tramwaj wodny czarnemu (kupiłem za dużo) - żeby sobie sprzedał i zarobił, bo żebral. Zapytał - used? Roześmiałem się i powiedziałem, że nie - zdziwił się. I to pewnie już jest mowa nienawiści - Twój nóż i moje bilety. I powiem Ci, że zazdroszę Ci biegłej znajomości francuskiego, kiedyś chciałem się nauczyć - dla Brela, żeby móc go słuchać w oryginale. 

@violetta Dzięki i przepraszam, kiedyś wpadnę  - ja mam tak mało czasu na wszystko. Za mało czytam - nie tylko tutaj. Za mało śpię. Za dużo żyję. 

Opublikowano

@Mitylene Dziękuję, bardzo miłe słowa. Starałem się wyciszyć emocje, malując malutki pejzaż. To nie jest moje pisanie, to nie jestem ja, ale tutaj zrobiłem wyjątek - raz, dla Mamy. Może i dla siebie - czasami jestem już zbyt zmęczony ilością emocji - jak Lowell w wierszu Oko i ząb, który mam na FB

"Nie ma wytchnienia dla chłopca przy

dziurce od klucza, jego teleskopie,

kiedy jasne ciała kobiet błyskają

w łazience. Oczy moje słabły od młodości.

Nic zupełnie. Nic nie ulży

oku, nie ugasi tych

płomieni ani nie wstrzyma powodzi.

Zmęczenie. Wszystkich już zmęczył mój

niepokój."

 

Opublikowano

@Gosława Dziękuję, Reniu. Miesiące minęły, przeszła Ci złość. Naprawdę nie chciałem Cię wtedy zranić. Dość prowokacyjnie odpowiedziałem, mogłaś to odebrać, jako prześmiewcze, ale chciałem Cię zmobilizować do czegoś, nie byłem pewien, czy dobrze robisz. Przepraszam, jest mi bardzo przykro, że mogłem na tak długo Cię zranić, że w ogóle mogłem. Napisz na prv. Ptr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Domysły Monika Przypomniały mi się czasy że szkoły podstawowej we Wrocławiu, a zwłaszcza kredki świecowe. Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka Alisiu, pięknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Gdy niegodziwcy szydzą z Boga, Wsłuchaj się w wewnętrzny głos sumienia, Niech odwieczna Prawda świeci jak latarnia, Dając Nadzieję w mroku zwątpienia,   Wieczorami wsłuchując się w siebie, Gdy świat wokół wciąż w chaosie wrze, Ty sięgnij czasem po Biblię, W naukach Chrystusa rozczytując się cierpliwie,   Bo to na kartach Pisma Świętego, Kryje się ponadczasowa Mądrość, Nie czapkująca pseudonaukowym teoriom, Opierająca się współczesności trendom,   Choć i pierwszym apostołom, Słów gorzkich nigdy nie szczędzono, Dali nam niezatarte świadectwo, Jak cierpliwie przezwyciężać zło…   Gdy patocelebryci drwią z Chrystusa, Ty przenigdy głowy nie odwracaj, Zawsze głośno sprzeciw swój wyraź, Nie przebierając w pełnych oburzenia słowach...   Najcichsze choćby sprzeciwu słowo, Kryje w sobie bowiem potężną moc,  Nie godzenia się na zło, Zamanifestowania wierności chrześcijańskim wartościom...   Sam bowiem Bóg Wcielony, Choć bezlitośnie do krzyża przybity, Modlił się żarliwie o odpuszczenie win, Tych którzy szczerze go nienawidzili…   Choć drwili z niego niegodziwcy, On na krzyżu się ulitowawszy, Z głębin swego Miłosierdzia przebaczył wszystkim, Tym którzy na to nie zasłużyli…   Dziś gdy niezliczeni ignoranci, Drwią z wielowiekowych Kościoła tradycji, Oddanym Bogu kapłanom nie szczędząc słów przykrych, Sędziwym księżom zarzutów haniebnych,   Ty stary pożółkły modlitewnik, W zamyśleniu weź czasem do ręki, By w trudnych chwilach dodał ci otuchy, Pokrzepił słowami starych zapomnianych modlitw…   A może stary schorowany mnich, W klasztornej celi samotnie cierpiący, Tknięty jakimś przeczuciem dziwnym, Złoży w twej intencji ręce do modlitwy.   I chociaż nigdy cię nie znał, Wyprosi u wszechmocnego Boga, By twe liczne problemy zażegnał, Wszelką łzę otarł z twego oka…   Dziś gdy na wielkich ekranach kinowych, Rzesze superbohaterów i złoczyńców zakapturzonych, Odciągają kolejne pokolenia młodzieży, Od przedwiecznego Boga w modlitwie  kontemplacji,   By prawdziwy kaptur mniszy, Oblicz ich nigdy nie spowił, By wielbieniu Boga w klasztornej celi, Nie ofiarowali kolejnych swego życia dni,   W tym samym wielotysięcznym mieście, Gdzie tłumy walą na kinową premierę, O tej samej co do minuty godzinie, Stary mnich w samotności brewiarz wyciągnie.   I pomodli się stary mnich, O opamiętanie dla współczesnej młodzieży, By nie zaprzedała swych ojców wartości, Zgubnemu za nowoczesnością pędowi…        
    • @sisy89 Bo co dobre, tak przychodzi Bo żałobne, tylko szkodzi   I tego najlepszego Ci życzę, M.
    • @Radosław Bo tych nut, tu cała zgraja Jaki chód, tu dojść pozwala   Świetne! M.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...