Czapkę ma z folii aluminiowej
Myje się tylko – w wodzie brzozowej
W szkodliwość szczepień gorliwie wierzy
Gębę w tępawym uśmiechu szczerzy
Smugi chemiczne śledzi na niebie
Boi się chipów – ukrytych w chlebie
Wolnomularskie tropi układy
Przed upiorami – chronić chce sady
Żydów masonów szuka gorliwie
Na sensacyjne jest wieści chciwy
Choć wiedzy żadnej nie ma o zdrowiu
Mówi – nie znam się, więc się wypowiem
O Wielkiej Lechii chętnie wspomina
Kiedy grad spadnie – Tuska to wina
Aby komunizm zniszczyć żelazem
Szedłby z Niemcami ochoczo razem
Twierdzi że Unia gejów nam tworzy
A mróz lub susza – dopust to boży
Przeciw mądrości wciąż staje murem,
Nie bez kozery – zowie się szurem…