Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

filiżanka zna miejsce w szeregu

i kawa także je zna

gdyż obie przychylą nieba

gdy rankiem chce się spać

 

a kawa jak cicha namiętność

wypita ślad po niej znikł

filiżanka słodka kobiecość

co pragnie stale i śni

:))

Opublikowano

@Domysły Monika

Jest smutny, ale takim smutkiem twórczym.

 

Jest to bardzo dobra treść.

 

Ale nie rozumiem, dlaczego wszystkie wrażliwe kobiety bezdyskusyjnie uważają, że obiekt ich uczuć nie rozumie ich duszy.

 

Jednak końcowka wskazuje na umiarkowaną radość Naszego oka.

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz i jak pięknie to opisałeś...

Dopełniłeś wątek

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Alicja_Wysocka o patrz jak miło to taka kawa z refleksją była, w takim razie

@maks388

gdyby tak spojrzeć na kobietę nie z jednego a obu oczu...

Czy jej wrażliwość nie jest fundamentalna?

A jej dusza to nie stołówka - ona też bywa głodna, i gdzie zjeść?

 

Opublikowano (edytowane)

@Domysły Monika

 

Nie, nic nie musi pani zmieniać, otóż to: jestem człowiekiem empatycznym i wgłębienie w cudzą duszę kosztuje mnie dużo energii, a potem: padam trupem wykończony, zrobię dziś wyjątek...

 

W twoim cieniu skrzydeł
niezauważalny ruch powietrza
rozpoczyna: huragan - chaosu,

 

każdy krok, każdy szept,
każda iskra myśli i głębia - ciszy
jest dominem i łańcuchem

 

łez i radosnego - uśmiechu 

na tej wytyczonej linii czasu -
przeszłość splotła przyszłość...

 

Niech pani teraz weźmie głęboki wdech, złapie ciszę spokoju i zaśpiewa w myślach: pomału, cicho i jakby lekko mrocznie...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Domysły Monika

 

Prawdziwa poezja musi mieć otoczkę tajemniczości, a formalna nazwa: to - środek stylistyczny znany jako niedopowiedzenie.

 

Łukasz Jasiński 

 

@maks388

 

Zaraz pani powiem: różnica pomiędzy kobietą i mężczyzną jest taka - kobieta potrzebuje dużo czasu na rozgrzanie własnego organizmu erotycznego, mężczyzna - nie, mu wystarczy nagość niewiast, a poza tym: kiedy kobieta jest już rozgrzana - to z reguły mężczyźni ja rozbierają, jeśli chodzi o miłość: ona jako taka nie istnieje - gdzie na samym końcu ona ląduje?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

tak, gra wstępna szczególnie za pierwszym razem wymagała ode mnie dużo wysiłku opłacalnego.

Jako młody męższczyzna nie spotkałem się z pojęciem organizmu erotycznego. Czy mógłby pan Łukasz Jasiński wyjaśnić swoją metaforę?

Opublikowano

@Roma a dziękuję bardzo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam  

@maks388  

Czy z moich wypowiedzi wynikła taka sugestia?


Jeśli nie "otworzysz" swojego świata to nie mówimy o miłości i jeśli ...

"ja" będę żyć obok ciebie z lekką czy dużą dominacją to nie mówimy o miłości. Wrażliwość wcale nie jest cechą słabych ani "egoistów" którzy sądzą że nikt ich nie zrozumie - wrażliwość ma to do siebie że jest czytelna, rozmowna, pełna ustępstw i kompromisów. Odróżnia ból od radości.
No i przyznać muszę że Łukasz ma sporo racji.

Opublikowano (edytowane)

@maks388

 

Tak, pomyliłem pana z panią, otóż to: tylko głupcy się nie mylą, jeśli chodzi o miłość, to: jeśli ktoś czuje miłość wobec Boga - może wstąpić do zakonu, jeśli ktoś czuje miłość wobec Ojczyzny - może wstąpić do wojska i jeśli ktoś czuje miłość wobec telewizji - może wstąpić do telewizji, tak: przez ekran - innej możliwości nie ma...

 

Łukasz Jasiński 

 

@Rafael Marius

 

Przyjaźń jest dla dzieci i młodzieży, a za miłością obowiązkowo muszą iść czyny, dajmy mój przykład: mama mi pomaga i ja mamie pomagam - to jest właśnie miłość, jeśli chodzi o seks: to nic innego jak naturalny popęd seksualny do przeciwnej płci, a u LUDZI niekoniecznie musi mieć charakter płodny, natomiast: u DWUNOŻNYCH SSAKÓW AGRESYWNYCH posiada charakter tylko i wyłącznie płodny w celu przetrwania gatunku ludzkiego.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • mam wokół siebie upalną ciszę i niezmącony trawienny spokój   nie muszę wstawać na ósmą rano i pracować ośmiu godzin   a jednak jestem zmęczona   i przyszłość mam ciągle niepewną   zmartwienia naciekają w choroby a prace się nie szklą jak klejnot   w bezmyślnym senno-kłopocie błądzę jak we mgle dziecko co z buntu nieraz zapłacze żywiąc się nikłą nadzieją
    • Znajomy zapach się przysiadł, zajął krzesełko naprzeciwko. Był barczysty, wyraźnie różnił się od reszty autobusowego towarzystwa, wyglądał jak budowlaniec, który od lat wnosi beton wiadrami na pierwsze piętro, żeby co dzień od nowa wylewać posadzkę w trudno dostępnych miejscach. Taka profesja wchodzi w ramiona, wyciska bicepsom żyły, a te nabrzmiałe wyglądają tak, jakby je chciał eksmitować z ciała, siedzą na walizkach. Zmierzyłam imć zapach od butów po plecak, kolor oczu, włosów. Rysy na twarzy miał typowe, jeden zero, zero i znów jeden, bruzda w zaokrągleniu i kolejna, spojrzenie niesprecyzowane, chaotycznie ślizgające się po drzewach mijanych za oknem, jego twarz z grymasem, pokazywała swoją nad innymi ludźmi przewagę... a może tak mi się tylko zdawało. Na chwilę położyłam uśmiech bliżej niego, na poręczy, żeby sobie po dniu odpoczął, mały był, zmieścił się, a że był mały to szybko do mnie wrócił. Za nim przyszły przeszłe ciemności, słowa, muzyka, niebo gwiaździste i ten rozkołysany księżyc, bawidamek. Elementy obrazu układały się w jakiś poszukiwany, choć niekoniecznie potrzebny, a nawet zbędny klimat. Dwa jego składniki - wódka i wymemlana guma do żucia o smaku miętowym - tworzyły tu niesłychanie zgrany duet, mrugały do mnie w taki dziwny sposób, że w tym krajobrazie żywcem wyjętym z budowy szybko przetrząsnęłam szuflady umysłu i odnalazłam klucz do drzwi, które jeszcze nie miały futryny. Przekręciłam zamek, coś zgrzytnęło, wykrzywiło się... wyszłam.  Znów siedziałam w autobusie, już bez emocji, ale szczęśliwa z odkrytej prawdy, że niektóre zapachy, to nie żadne super perfumy, ale ściema, pułapka. Na następnym przystanku wsiadła kobieta z pieskiem, usiadła przy mnie zajmując miejsce od strony okna. Miała do odpowiadania jakiś lepszy uśmiech, pełen przyjaźni. Zapewne zajmuje się urządzaniem wnętrz – pomyślałam. Ciekawe na kogo ja wyglądam? ...
    • kalustrofobicy dobrze im pasują do czołgów po prostu szaleją na polu walki mówi Y. i wyjmuje papierosa z zabliźnionej dziury po kuli dyskretne ślady inwazji ma ich kilka ale ta całkiem chrystusowa  gorsze mówi są luki w pamięci z nich wyłazi wszystko straszydła z japońskich filmów piłeczki ping pongowe i nieodparte pragnienie miłości nie pocieszam go nie mam czym on siedzi na dachu Bolta ja na dachu Ubera wydmuchujemy dym w środek nocy                                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...