rozpuszczam włosy
myśli o tobie
jak kolorowe
motyle
lecą - za późno
ciemność mam w głowie
znowu zostałam
w tyle
nie spuszczę oczu
i ani kropli
więcej już nie
popłynie
wiosna tak blisko
a tu urwisko
siedzę samotnie
w zimie
dokąd mam wrócić
odejść mam dokąd
ślepe uliczki
w głowie
ni się zatrzymać
ani iść dalej
padły motyle
ćmy łowię
już nic nie czeka
nikt nie zagląda
tylko te smutki
przez okno
chcą by je wpuścić
tulić do serca
śmiało niech wejdą
nie zmokną
leje strugami
pomiędzy nami
nie ma miłości
przyjaźni
jest tylko cisza
gra na klawiszach
zmęczonej mej
wyobraźni
szumu nie robię
cicho wychodzę
z siebie już wyjsc nie
planuje
dzisiaj w odmętach
lecz czas upłynie
znowu się lepiej
poczuję.