toczy mnie choroba, wyniszczają słowa.
wpisałeś się we mnie,
pobazgrałeś kłamstwami,
płatki uszu, uda, kolana
rozpisałeś krzykiem.
a w myślach wszystko, czego ci nie mówię,
niewypowiedzenia posklejane żywicą, najlepiej się palą,
ogniska sięgają źrenic.
i gdybyś tylko spojrzał...
trawi mnie gorączka, jestem zdezorientowana, niezborna...
resztkami sił odrywam cię, skubię.