ranny ptak
zapiał
wersy pachną morską solą
szronią ciszę
jak co dzień
chmury rozczapierzone
triadą kolorów na horyzoncie
w paradzie aureoli
wszyscy święci
aż Bóg zagrzmi
i skarci ostrym słońcem
ludzie
nie bądźcie nachalni
wszyscy
i wszystko jesteśmy jedno
anielska słodycz
z czarcim dziegciem
na tafli źródlanej wody
do końca czasu
nikt nie ujawni
tajemnicy
wielkiego wybuchu