Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zmierzamy w kierunku, którego nie ma.
Palimy - pochodnią w pustym piecu.
Wypuszczamy ku niebu gołębie - strzelając sobie nawzajem w żebra. 

Myślę. 

Myślenie to staruszka pokrzywiona artretyzmem.
Albo pielgrzym - co roku posuwający się o jedno ziarnko bliżej NIE-PRAWDY.

Zadanie nie jest trudne, gdyż mędrzec ten pielgrzymuje po plaży.

Połknęłam kapsułkę do prania.
Włókna nieczystego sumienia - nadal niedoprane, jednak nie narzekam na jakąkokwiek niestrawność.

Przy windzie chłopiec z pluszowym rekinem.
Rozpoznaję: mój syn.
Oddałam go do sierocińca, gdy doszłam do wniosku, że będzie musiał dźwigać moje problemy.

Zostanie mistrzem wagi piórkowej. 

Jestem matką samotną, ale i honorową: nigdy nie prosiłam o alimenty, raz tylko mi się rzekło:

Synu, jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował od tego bezdusznego kobieciarza, który cię spłodził, to zwracaj się do niego: 'Ojcze nasz ...' 

 

Edytowane przez Lidia Maria Concertina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nawet samotna matka - wnioskując z tekstu, pisze: zmierzamy, palimy, wypuszczamy. W liczbie mnogiej.

To bardzo refleksyjne.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wszyscy rodzimy się czyści jak niezapisana karta.

 

Pozdrawiam :-)

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...