blask Księżyca orientuje ćmy
zmylone blaskiem ognia
giną
twoje źrenice dłonie ramiona
na przedpolu świata
po jasnej stronie w mroku
karta magiczna
i ascendent Skorpiona
miękną znikają kształty
to najcięższe zapatrzenie
dusze kochających nigdy
nie tracą połączenia
od zawsze znamy swoje ciała
odbite echem starego wcielania
nie zatrzymasz pożądania
było tu przed nami
płoną języki pocałunków
dochodzisz
w ustach
ciepły