Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
aniat.

aniat.

A gdybyś przeszła wtedy tamtą ulicą,

to zmieniłby się świat?

Spojrzałabyś jasno w moje oczy?

Ukradłabyś kilkanaście lat?

 

Mieszkałaś kilka domów obok,

wychodziłaś co rano po mleko.

Zabierałaś to samo powietrze.

Miłość była tak niedaleko.

 

Księżyc odbijał się w Twoich oczach,

jak złoty, drogocenny koralik.

I ja patrzyłem tak samo w niebo...

Gdybyśmy się wtedy spotkali...

 

Przeszedłbym z tobą tamtą ulicą

Z szaleństwem skradłbym kilkanaście lat.

Spojrzał namiętnie w Twoje oczy...

Zmieniłby się cały świat.

aniat.

aniat.

A gdybyś przeszła wtedy tamtą ulicą,

to zmieniłby się świat?

Spojrzałabyś jasno w moje oczy?

Ukradłabyś kilkanaście lat?

 

Mieszkałaś kilka domów obok,

wychodziłaś co rano po mleko.

Zabierałaś to samo powietrze.

Miłość była tak niedaleko.

 

Księżyc odbijał się w Twoich oczach,

jak złoty, drogocenny koralik.

I ja patrzyłem tak samo w niebo...

Gdybyśmy się wtedy spotkali...

 

Przeszedłbym z tobą tamtą ulicą

Z szaleństwem skradłbym kilkanaście lat.

Spojrzał namiętnie w Twoje oczy...

Zmieniłby się cały świat.

aniat.

aniat.

A gdybyś przeszła wtedy tamtą ulicą,

to zmieniłby się świat?

Spojrzałabyś jasno w moje oczy?

Ukradłabyś kilkanaście lat?

 

Mieszkałaś kilka domów obok,

wychodziłaś co rano po mleko.

Zabierałaś to samo powietrze.

Miłość była tak niedaleko.

 

Księżyc odbijał się w Twoich oczach,

jak złoty, drogocenny koralik.

I ja patrzyłem wtedy w niebo...

Gdybyśmy się wtedy spotkali...

 

Przeszedłbym wtedy tamtą ulicą

Z szaleństwem skradłbym kilkanaście lat.

Spojrzał namiętnie w Twoje oczy...

Zmieniłby się cały świat.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...