sypnęłam cukrem
jabłka zarumienione zrzuciły skórkę
upojony nutami cynamonu
chciałbyś zanurzyć zęby
uszczknąć kawalątek
nie patrz tak na mnie
bo skończymy utytłani w maśle
z mąką we włosach
subtelnie lepcy
rozgrzani do stu osiemdziesięciu stopni
bez termoobiegu
w słodkim przesyceniu
tylko okruchy