Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy w kucyją o północy kościoła przeskoczyć progi
Gdy ciemne jeszcze wszytki drogi
I na kuranty z nadzieją czeka dusza
Co za katusza!
Wnet światło obiega ołtarze
Święty obraz jawnie ukaże
I wtedy bucha orkiestra, chóry
I każdy chce je dojrzeć, patrzy za siebie, do góry
"Bóg się rodzi!"
I nagle śpiew wszystkich godzi
I nagle widać pochód kaznodziei - pierwszy Księgę Świętą
W górze trzyma z mocą niepojętą
Dwaj za nim z kadzidłem; kadzą Święte Słowo
Kadzidła aromat budzi zadumę na nowo
A ostatni kaznodzieja trzyma figurę
Dzieciątka Jezus, czuć jego dumę
A gdy Najświętszy Sakrament czas przyjąć
Trudno rozśpiewanych wiernych z ławek do linii wyjąć
Gdyż rozbrzmiała piosnka o dawnej, spokojnej nocy
W której pastuszkowie do szopy biegną ku anielskiej pomocy
I stojąc do Sakramentu w linii wciąż śpiewają wierni
Choć wcześniej sen ich morzył, teraz jakby zesłany Duch Święty napełnił
Po Sakramentu przyjęciu modlą się dziękując, że Bóg mszę tą spełnił
A przy końcu tejże mszy pasterskiej
Ozywa się orkiestra i chór męski
"Bracia, patrzcie jeno, jak niebo goreje!
Znać, że coś dziwnego w Betlejem się dzieje!"
I wszyscy słuchacze stoją jak słupy soli
Z wrażenia im wszystkim zmiękły nogi
Pieśnią tak piękną, tym patosem
Kończy się msza pasterska, wyznawcy opuszczają świątynię powoli, równym głosem
I tylko zmierzają w stronę swych domów
By bliskim opowiedzieć co miejsce miało w kościele po zmroku

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @skarpetawsosie Ponieważ motyw 'danse macabre' przewija się przez historię literatury od średniowiecza, ciężko jest go unieść tak, aby nie popaść w zbyt głębokie koleiny, które już setki innych twórców wyryli w dziejach poezji. Ale jest u Ciebie ciekawe odwrócenie ról, gdzie to peelka sama zaprasza do tańca śmierć, zafascynowana nimbem, jaki jej towarzyszy. Może to w ogóle oznaczać zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością, gdy śmierć wydaje się z początku kuszącą perspektywą lecz w ostatecznym rozrachunku peelka odkrywa jej dramatyzm i rozumie, że ostateczne rozwiązania oznaczają przekreślenie jej szans, marzeń, nadziei, możliwości. Poznanie natury śmierci przeraża, w związku z czym utwór brzmi jak ostrzeżenie przed iluzją, że jest w niej jakiś ukryty urok.   Jednocześnie z punktu widzenia poetyckiego, dużo tu jeszcze jest do przepracowania. Skupiłabym się bardziej na rzeczach konkretnych - na tym, co można zobaczyć, dotknąć, poczuć, usłyszeć. Wszelkie westchnienia, uczucia oddania są tu niepotrzebne.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kaganiec raczej można zrzucić, a spuścić się ze smyczy, z łańcucha, z uwięzi, itd. Ta fraza źle brzmi stylistycznie.     To nie pasuje do pozostałych wersów, gdzie przecież chcesz pokazać pierwotną fascynację, więc trzymaj się tego. Pomijając konsekwencję logiczną (a raczej jej brak) - brzmi to ciężko, tak jakby wiersz na siłę chciał czytelnikowi wcisnąć własną treść.     Tu coś nie gra składniowo. Dla mnie fraza nieprzemyślana i źle zbudowana.     Te dwa wersy psują końcówkę, swoją dosłownością. To kolejne fragmenty, gdzie wiersz odbiera odbiorcy możliwość odczucia swoich własnych emocji w odniesieniu do tego, co czyta, a przecież chodzi o to, aby pojawiła się jakaś empatia.   Bardzo dobrym, mocnym  punktem jest za to:     Warto na tym wersie oprzeć puentę; jest w nim potencjał zarówno dla piszącego, żeby coś powiedzieć nie wprost, jak i dla czytelnika, żeby zastanowić się nad głębszym znaczeniem tych słów.
    • Okruszki szeptów porozsypywane przez wiatr tulę w dłoni wirują jak jesienne liście skroplone smakiem milczącej  tęsknoty   za horyzontem zapętlony taniec mew kołysze wspomnienia  wzburzonymi falami i twoje imię wołane przez dogasające w słońcu echo

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @rockthewriter   Zastanawiający wiersz …pełen kontrastów…   podoba mi się i …nie podoba ;)  tak naprawdę bardzo mi się podoba :) 
    • @bazyl_prost sam też nie znoszę pasów szczekających na wiatr. Ale przecież taka ich natura. Chcą nas chronić.@KOBIETA mnie też.
    • @Omagamoga Mam problem z tym utworem, bo nie wiem do końca, co to jest. Brzmi, jak modlitewna inkantacja. New Age? Zanim się odniosę, proszę o jakąś wskazówkę, bo nie chcę komentować czegoś, na czym do końca się nie znam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...