wiara kroczy obok zdrady
siła karmi się słabością
nadzieja ma siostrę zwątpienie
tchórza na uprzęży trzyma kłamstwo
tak jak pan ma swego niewolnika
wielobarwna tęcza kusi swym urokiem
sama w swej pysze nie widzi prostoty
w tym co biało i czarne
na końcu i tak zawsze jest cisza
i jego głos co wszystko rozstrzyga