Wyszły kotki raz na łączkę,
wietrzyk im ogonki plącze.
Wyszły sobie pofiglować,
bo im figle tylko w głowach.
A tu takie ładne kwiatki,
ślimak domek ma wśród trawki
i wiadomo, że za chwilę
liczczne zlecą się motyle.
Już zaczyna być gorąco,
bo przygrzewa złote słonko,
łąka pięknie się zieleni,
rajem zda się na tej ziemi.
Pora zacząć już swawole.
Najpierw gonią się po kole,
potem bawią w chowanego,
a na koniec, kto którego.
Po zabawy zakończeniu
układają się w półcieniu
rosochatej, polnej gruszy,
która kwieciem na nie prószy.
I znaczenia tutaj nie ma,
że to lato, jesień, zima,
bo ta łączka, proszę pana,
bywa jak zaczarowana.