Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,

a miłości bym nie miał,

Byłbym podziwiany przez ludzi

 

Gdybym też miał dar prorokowania

i znał wszystkie tajemnice,

i posiadał wszelką wiedzę, .

i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,

Byłbym największy z nich

 

I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,

a ciało wystawił na spalenie,

lecz miłości bym nie miał

Wyszedłbym na bohatera wśród nich

 

 

Bo gdybym był miłością, byłbym jak dzban, naiwnie, bez powodu uśmiechający się do ludzi na chodniku. 

 

Wyśmiewany, mówiłbym o pierdołach, usiłując wzbudzić uśmiech i radość na obliczach znudzonych życiem prostych ludzi. 

 

Wydziwiany dawał bym od serca, za darmo, o cokolwiek mnie tylko poproszą.

 

Ubrany w łagodne tony taniej bawełny wzbudzał bym odruch politowania usłany ironią pogardy.

 

Tak więc trwają: próżnia, zwątpienie i nienawiść, z nich największą jest nienawiść

 

Teraz widać wyraźnie jak przez teleskop, lecz później widać będzie mętnie, jak przez warstwę humusu - tak jak nikt nikogo nie poznał.

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Było czy jest, wiesz kto napisał. To bardzo znane słowa jeśli wstawiłeś do swojego tekstu, zwykła ludzka uczciwość nakazuje się przyznać, inaczej to plagiat.

Jest wierszem czy nie jest, jest cytatem Zwyczajnie można wejść w edycję, tam wybrać rodzaj pisma albo dodać cudzysłów, a nie udawać Greka czy dorabiać teorię.

Ech...

 

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Alicja_Wysocka

 

Plagiat? Jak powiesz rano "jest ładny dzień, a ptaki śpiewają i słońce świeci" na publicznym forum, to też cię oskarżę o plagiat, bo tak mówię codziennie rano widząc błękitne niebo. Ale twoje niebo wygląda na zawsze zachmurzone.

 

A co do sposobów edycji treści powiem jedynie - dziękuje, że mnie doedukowałaś. Może właśnie - gwoli jeszcze tematu treści - zaczniesz czytać ze zrozumieniem, ponieważ przekaz moich komunikatów - zarówno w samym wierszu, jak i w powyższych komentarzach mija się z twoim pojmowanie tematu. Co, w sumie, w ogóle mnie nie dziwi, bo zamysł za jego treścią jest taki, jakie właśnie ludzkie pojmowanie prawdziwej miłości - NEGATYWNE.

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zacytowałam przysłowie, więc skoro cytuję, wstawiłam kursywą.

Czego nie rozumiesz, nie wiesz, że to przysłowie?

Kurczę, co się tak plujesz? Dobra jest, nie przyjmujesz rady, wkurza Cię,

niestety nie masz racji, a głośno tupiesz.

Mimo wszystko, serdeczności i spokojności :)

 

Opublikowano (edytowane)

@Alicja_Wysocka Tego, że zarzuciłaś mi plagiat, hipokryzjo. Ale jeszcze lepsze jest to, że autorzy tych treści mieliby mniejszy ból d***, niż ty, gdyby ktokolwiek, w ogóle uznał ich pracę bez używania środków graficznych.

 

BTW: Skoro Twoje zdanie jest takie skromne, to może się nie odzywaj? Bo zazwyczaj skromne rzeczy są nic nie warte.

 

@Domysły Monika Kobieta? Kobieta nigdy nie ma racji, co najwyżej kaprys. Cytuję sam siebie ;)

 

I tak to jest, stawiacie pieprzone pomniki i pobielane groby swoim idolom, a za ich życia oni żebrali o kromkę uwagi lub w ogóle o jakikolwiek odzew serca. Tutaj to jest zwykła kpina, budowanie swojej dumy i ego na zwłokach tych, którzy krwi sobie upuszczali by w ogóle cokolwiek z siebie dać i by to dotarło.. Jak zwykle - nie udało się.

 

Zakały.

 

Słaba płeć - bez wątpienia, tylko trzeba coś jeszcze dać od siebie ale jak rozum nie sługa, to i serce śpi.

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pożyjemy zobaczymy ...stal chodząca nie jesteś...a miłość jest poza twoją kontrolą przyjdzie i tyle będzie z tego wilka ...."nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka"...

 

A ten cudzysłów to z czystej przekory nie wstawisz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Nawiązując do kaprysu 

Edytowane przez Domysły Monika (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Pożyjemy zobaczymy ...stal chodząca nie jesteś...a miłość jest poza twoją kontrolą przyjdzie i tyle będzie z tego wilka ...."nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka"...

 

Hahaha, teraz leżę xD. Prawda, kocham 1 kobietę, chodzącą po Ziemi, której na oczy jeszcze nie widziałem ale widziałem sercem i portret mógłbym sporządzić.

 

Jednak wracając do samej treści. Wiesz ile ja mam lat? Co ja przeżyłem? Co widziałem? Co czułem? Jakie są moje konkluzje? Jak głęboko i szeroko poznałem rzeczywistość? Jaka w końcu jest moja inteligencja i wiedza? Tak, chwalę się

 

Prawda - lubię slang młodzieżowy, nie przeżyłem śmierci klinicznej (chociaż 12 razy byłem o włos od tego). Nie widziałem morza trupów (chociaż takim morzem była moja babka, która poprzez demencje umierała - właśnie - w kałurzy swoich ekskrementów). Nie czułem wzajemności.

 

A konkluzje moje są, jakie są - tak głęboko i szeroko poznałem ten świat, że jedyne co mi dolega, to właśnie odruch wymiotny. Resztę proszę sobie dopisać.

 

Wnioski - w świetle powyższego - wobec mojej inteligencji i wiedzy proszę sobie pozostawić dla siebie, bo chyba rzeczywiście będę musiał skorzystać z toalety. Z resztą ja żyję w toalecie. Przejebane, że przyszło mi to wszystko posprzątać.

 

A jak ci brak Mężczyzny to sobie kup kukiełkę - będzie cicho siedzieć, nie będzie stwarzać problemów (typu właśnie nieposprzątana toaleta lub - o zgrozo - nieopuszczona deska klozetowa), a może nawet - przy właściwych rozmiarach i kształcie - zaspokoi pewne potrzeby fizjologiczne.

 

Na odchodne powiem, że nie ma jednej rzeczy, za którą nie ponosilibyśmy odpowiedzialności z własnej winy - jeśli uwierzyliśmy w kłamstwa i w nie brniemy. Koniec końców - wszystko może być pustką. Mam jednak pewne bardzo interesujące teorie nt. piekła. Piekła, które jest i które będzie, niczym lustro na niebie.

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Duch7millenium 

Pocisk wart dżentelmena. 
Mówisz .."Wiesz ile ja mam lat? Co ja przeżyłem? Co widziałem? Co czułem? Jakie są moje konkluzje? Jak głęboko i szeroko poznałem rzeczywistość? Jaka w końcu jest moja inteligencja i wiedza?"...
A wiesz że to działa w dwie strony ktoś poza tobą też ma swoją historię ....a ty zrobiłeś ze swojej monopol na bycie "złośliwym" dla siebie dla innych ludzi i dla świata...
Ty mówisz o kaprysach i pustych umysłach ...
Ale to ty chcesz rozdawać kary albo ci się podoba albo nie a jak nie to wymioty, kibel, szambo ...dyskoteka . Ty wiesz najlepiej ty jesteś inteligentny ty, ty, ty, ty...
I wiesz przyznaje pomyliłam twój sarkazm, myślałam że jest ironiczno śmieszny a on jest serio ironiczny i nic więcej . 
I wyobraź sobie ( choć to pewnie niemożliwe) że każdy ma swoją sto procent trudną historię za sobą...ale ...nie rzucają "mięsem"

@violetta pozdrawiam świetliście...

Aniołek Matołek 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...