Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Xbovski

Xbovski

A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton,

Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal.

Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed,

Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.

 

Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste,

Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną.

Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy,

Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.

 

Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy,

Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa

Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica,

Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.

 

 

A cry of the crowd, when dread took its tone,

I-transparent, hollow, like a paper throne,

Carried by winds to the faraway vale.

She had it, she lost it, in hope’s wailing spell,

Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil,

Bloodied in soul, in her anguish frail.

 

Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam,

Her voice once startled, on the willow’s dream.

Bleeding with resin, yet climbing the skies,

Blooming in silence, though stars she won’t prize,

She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.

 

Roots of misfortune, shallow yet strong,

Entwined like the willow’s mournful song.

Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime,

A crack in the glass, a fracture in rhyme.

Though broken by winds, her heart leaks resin,

Yet the weeping willow will rise, ever driven.

Xbovski

Xbovski

A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton,

Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal.

Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed,

Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.

 

Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste,

Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną.

Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy,

Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.

 

Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy,

Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa

Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica,

Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.

 

 

A cry of the crowd, when dread took its tone,

I-transparent, hollow, like a paper throne,

Carried by winds to the faraway vale.

She had it, she lost it, in hope’s wailing spell,

Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil,

Bloodied in soul, in her anguish frail.

 

Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam,

Her voice once startled, on the willow’s dream.

Bleeding with resin, yet climbing the skies,

Blooming in silence, though stars she won’t prize,

She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.

 

Roots of misfortune, shallow yet strong,

Entwined like the willow’s mournful song.

Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime,

A crack in the glass, a fracture in rhyme.

Though broken by winds, her heart leaks resin,

Yet the weeping willow will rise, ever driven.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękny wiersz. Wiele rozterek w nim. Dla siebie wybieram powolne zanurzanie się romantyzmu w niszczących warstwach czasu, odchodzenia w cień wartości w jakie wierzę i w jakich wzrastałem.
    • @Ewelina   Dużo psychologii się uczyłem i wciąż to robię, bardzo pomaga w zrozumieniu bez względu na płeć. Też pracowałem jako grupowy terapeuta przez 5 lat prawie wyłącznie z kobietami. Przez to lepiej ogarniam damską psychikę niż męską. Mam większe doświadczenie. Tyle się nasłuchałem.   Na tych sprawach związanych z nałogami się nie znam, a te dotyczą jednak przeważnie mężczyzn. To już zupełnie inny dział. Generalnie to wielu spraw u mężczyzn nie pojmuje, bo ja zupełnie takich nie mam zatem przez porównanie nie da rady, a doświadczenie kontaktów mam niewielkie. Poza tym panowie raczej sobie wzajemnie za dużo się nie zwierzają.   Teraz wiele się o tym mówi, że jak facet ma jakiś problem emocjonalny to nie ma z kim pogadać. Pewnie statystyki znasz 80% samobójstw to mężczyźni. Tak się często kończy.    
    • @Wędrowiec.1984 ↔Dzięki za poparcie:)↔Czy 1984→to z związku z książką? Pozdrawiam:)
    • /Krótka notka na temat wiersza: Wiersz zacząłem pisać pod koniec lipca 2023 roku. Nie został ukończony z powodu braku dostatecznej energii, którą wówczas nie dysponowałem. Żeby dokończyć wiersz, musiałem gromadzić nowe pokłady energii. W końcu udało się to — dzięki nim i trwającej trajektorii w dniu 6 lutego 2025 roku. Całość przedstawiam z załącznikiem muzycznym, dopełniając wartość — wtedy w innej odsłonie utwory: 'Goodbye Supernova — Joe Satrani' 'Autumn Rain — Stive Morgan' Pozostawiam wybór czytelnikom/ _______________________________________         _______________________________________ (Proza wierszowana) _______________________________________________   Są tu wiersze, które ciężko złapać; zwłaszcza po pobudce — na początku echo ich słów badałem, cały czas zamazane przestrzenią w talerzu; wciąż trwając, tylko dziąsła czuję bez zębów, wybiciem miłości Muszę jeść, bo zupa się oddala Przed skokiem, cóż: gorzka czekolada pomaga — odnawia trajektorię No i co? W pełni Ciało na theta; Energią za tablice wystawia! Za twój egzamin myśli przestrzeni Matryca chcąc zintegrować jedną gęstość zaludnienia jako zespół, by przyczynić jedność do działania Nie wiem, Boże! Co mam im pokazać? (...) Wskaż kondycję planet kodem pasma; wolną wolą przez nośnik ekspresji — przeciwko trwonieniu, każdym ludziom Albowiem ten system, bez tu presji; wszystkie złoża chce ukierunkować macaniem obu pól, z wydobyciem Dopowie dosadnie — złota brakuje Władza plądrowała z waszych dłoni Ważniejszy nośnik uczuć na palcach symbol miłości zatraca z jądra Ziemi już czas najwyższy odda cześć; szczątkami atawizmu ruchome ucho — ciągle słyszące jej jęki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...