Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Brzask lekko uchylił powieki.

Zachłysnął się rześką rosą.

Paletą pasteli ziewnął

i zstąpił stopą bosą…

 

Na zielonej łąki odcienie,

na przeciągające się cienie,

na skrzydła motyli niemrawe,

na wrzawę budzącą się w trawie.

 

Na sosny blaskiem skąpane,

na szepty jasnością wyrwane,

na kwiaty co z barwą igrają,

na wszystko co sen swój przerwało.

 

Ten   brzask rozlał się promieniami

po najciemniejszych zaułkach.

Paletą pasteli smagnął.

Zakukała kukułka.

 

Rozedrgały się w liściach głosy.

Strumień przeczesał falą włosy.

Obudziło się życie w świerszczach.

W skrzydłach już muzyka trwa pierwsza.

 

Złota plama spłynęła z nieba.

Ciepło w kamieniach się wygrzewa.

A mgła jak wstydliwa kochanka,

umyka przy krokach poranka.

 

Już brzask z pełnym dniem się przywitał.

Wymienił się ciepłym spojrzeniem.

By jutro znów o tej porze

obudzić wszystko tchnieniem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...