Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
degatoja

degatoja

Wspomnienia zbieram jak znaczki,
te zdjęcia — jak retro puzzle.

 

Nadal brakuje części układanki,
a było tak wiele tych szans, tak, tak wiele szans.

 

I tak wiele z nich minęło nas —
odrzuceni od siebie jak dwa neutrony.
Wokół wspomnień wirują te samotne atomy — to my.
To my.

 

Znów piję czystą, bo myśli mam brudne.
Dwie po północy — zeruję te butle, nim usnę.

 

Rozmowy bywają trudne,
a pisanie przecież przychodzi tak łatwo.
Mówią mi: „Masz to”,
a ja rozmieniam znów siebie na drobne, jak kantor.

 

Nic o mnie nie wiesz, nic ci nie powiem,
bo w sumie nie warto.

 

Mentalna ruina jak Sanok,
a chciałaby, żebym jej pisał „dobranoc”.

 

Napisałem „tęsknię”, bo wszyscy tak kłamią.
Ja wolę być sam, układać swój kanon.

 

Słucham Nirvany,
a wenę zamieniam w trzeci stan.

 

A teraz — ostatni raz.

degatoja

degatoja

Wspomnienia zbieram jak znaczki,

Te zdjęcia jak retro puzzle,  

Nadal brakuje części układanki,

A było tak wiele tych szans, tak, tak wiele szans,

I tak wiele z nich minęło nas, odrzuceni od siebie jak dwa neutrony, 

Wokół wspomnień wirują te samotne atomy, to my,

To my.

Znów pije czystą, bo myśli mam brudne,

Dwie po północy, zeruje te butle nim usnę,

Rozmowy bywają trudne, a pisanie przecież przychodzi tak łatwo, mówią mi masz to,

A ja rozmieniam znów siebie na drobne jak kantor,

Nic o mnie nie wiesz, nic ci nie powiem, bo w sumie nie warto.

Mentalna ruina jak Sanok, a chciałaby, żebym jej pisał dobranoc,

Napisałem tęsknie, bo wszyscy tak kłamią,

Ja wolę być sam, układać swój kanon,

Słucham Nirvany, a wenę zamieniam w trzeci stan,

A teraz, ostatni raz.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...