Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(Współczesna na wzór archeologicznych) [1]

 

On powiedział, ona powiedziała;

Więc, by im odpowiedzieć rzecz cała,

Nas↔ich „zaorać”, na zawsze pognębić.

Ale, gdzie w tych mowach drzwi do głębi?

Brak, są to pojedynki na słowa,

Z zasady, to nie jest rozmowa ≡

Bez dopuszczeń poddań argumentom,

(Czy ich intencja niecną czy świętą). [2]

Tak, wiem, że nie mieć racji to przykre, –

Toż skutki z jej braku wynikłe.

Wszystko to Schopenhauerem pachnie

I jego „Erystyką” – nie ładnie! [3]

Tak częste wściekłe boje ozorne

W polityce, „nokautem” pozorne. –

Jedna strona jakiś błąd zarzuci,

Druga „A wy też” lub inne nuci.

Któż wygrał, gdy co nie trza robili? [4]

Czy od oskarżeń wzajemnych mili? [5]

Co przykre? Trend głów przenika w dół, –

Różne sfery dyskutują na wzór…

Czy nie? – Niziny stoją, gdzie stały,

Bo tak warcząc się nie poprawiały?

A potem, Schopenhauer trend wdrożył,

Czym część elit do grobów już złożył?

Gdybyż wciąż z kurczakiem Sokrates

Mógł przyjść i błędom dać granic kratę! [6]

 

Przypisy

[1] Ciekawe jak w roku 4000 nas ocenią potomni, (czy jacyś kosmici odkrywający ruiny ludzkiej cywilizacji)? Czy wyróżnią kulturę maszyn parowych, spalinowych i elektrycznych; czy gliny, papieru i nośników elektronicznych? Ale w sumie to mało mówi co do rozwoju, może lepiej byłoby wyróżniać czy potrafiono w niej wzajem korygować błędy.

[2] Rozmowa i dyskusja to takie wymiany zdań, które zakładają, że można się od drugiej strony czegoś ciekawego dowiedzieć, przekonać ją albo dać się przekonać. Wymiana zdań, do której przystępujemy z aksjomatem – niewzruszalnym przez nic założeniem, że się przekonać nie damy, wszelkie argumenty odrzucimy niezależnie czy zdają się rozsądne czy głupie, czy wysunięte w niecnych intencjach czy w najlepszych, jeśli nie wobec nas to chociaż dla dobra sprawy, to nie rozmowa ani dyskusja to „boks na ozory”, czasem przechodzący w odmianę terroryzmu w której nie używa się karabinów maszynowych tylko słów… – Ale czy mniej niszczycielską? Ostatecznie, kule mogą uszkodzić ciało, zaś słowa mózg.

[3] Arthur Schopenhauer to był taki filozof: co to w książeczce „Erystyka: sztuka prowadzenia sporów : mistrzostwo słownej szermierki” pouczał jak wygrać każdą dyskusję, nawet bez posiadania racji. I zróbmy eksperyment myślowy z wygraniem dyskusji bez posiadania racji, taki że oto jest debata o tym czy można wchodzić pod jadący pociąg, i twierdzący, że można by ją wygrał, a potem on sam czy ktoś pod jego wpływem by spróbował… – Cóż za tragedia!

[4] Wzajemność oskarżeń ich nie unieważnia, to że pan robił źle nie oznacza, że pani robiła dobrze. Wbrew temu co sobie myślą państwo politycy wzajemne zarzuty się nie znoszą.

[5] Albo zarzut był prawdziwy albo nie. Jeśli był do rzeczy, to trzeba by było naprawić postępowanie własne a nie się odszczekiwać. Jeśli nie był, tracą państwo zarzucający w dyskusjach na forach publicznych czas, który mogłyby zająć tematy ważniejsze, a co za tym idzie bardziej pożyteczne dla słuchaczy.

[6] To było w Atenach, filozofowie wymyślili, że o człowieczeństwie świadczy dwunożność, na co Sokrates przyniósł kolegom kontrargument: kurczaka. Na co wprowadzono korektę, że dwunożność ale bez piór. Sokrates replikował kontrargumentem w postaci oskubanego kurczaka. Natenczas przyjęli niedoskonałość swoich twierdzeń. Dziś wymiany poglądów nie idą tak gładko…

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...