Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lament Świętokrzyski


Rekomendowane odpowiedzi

3 Listopada 1939. Piątek.

 

Zamęt ciężki dostał nam się, cięmiężone plemię,
widzieć rozkrwawione Świętokrzyskie ziemie
ciężka nasza pora, listopadowa słota
wschód słońca, złota pora krucha
gdzie każdy gaj oliwny, każda sosna to Golgota

 

i nie było nigdy chwili takiej za mojego życia
by świat wyszedł przede mną ze swą urodą z ukrycia
tkały puste korony w górze złote pajęczyny
gałęzi rozświetlanych ciepłym rannym światłem
na dole nadal trwała ciemność, sens metaforyczny
którego zdolności wam przepisać nie posiadłem

 

odezwał się całym lasem lament świętokrzyski
wczoraj znaleźli ciało, umarł prezydent Artwiński
ciągną nas za miasto, tacy sami, tacy różni
pochyl ku nam głowę, Boże, rozłóż się na Bruszni

 

proszę Ciebie, Chryste, kiedy zejdę w spokój wieczny
by niebo było jak dzisiejsze nad stadionem leśnym
buki skrzypią nam hosanny, mroźne błoto twardo stuka
idziemy by moralności Polak nie musiał daleko szukać
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...