Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ziarenko Bajki (+Tętnicy Słowiańskiej Objaw)


Rekomendowane odpowiedzi

Text tu już był, teraz w wersji metrycznej. Przeszedł bez dostrzeżenia jego niewątpliwej dla mnie otwierającej drzwi nowości, czego już nie będę określał, powiem tylko, że nie jest to text bez interpunkcji, mimo iż nie zawiera znaków przestankowych; na końcu mógłbym postawić kropkę, ale zamiast niej JEST

 

"– Starcze, co było pierwej, jajko czy kura?

– A czy żołędź nie jest śpiącym dębem? Czy dąb nie marzy o żołędziach? To co widać jest właśnie na końcu, dlatego oślepia się wieszczych śpiewaków, jak mnie w młodości, bo nic tak nie oślepia ludzi jak ich oczy"

 

Chłopiec jestący sobie w Dawnowie

gdów króla Gwozdka królewnostraty

w smokowej paßczy smrodu zębatej

bardzo złośnymi wpisami w sieci

brzyd krzywu luster poczucia ładności

królewny teraz–żaby porwania

odczaru nieznanego królowi

nagrodą polowy królestwa jego 

wielkiego i ręki królewny pożaby

dla chłopca ładnoty królewny szukać

w paßczy smokowej gotowego pełnej

złych wpisów w sieci walki z olbrzymy

krzywoslowymi rycerzy zżarłymi

nie umiącego kłamać mieczem prawdy

i zamiatania olbrzymów do słoika

malutkich takich żabie do zjedzenia 

raze ze snem złym nieżycia długiego

i ßczęśliwego z chłopcem wielą przygód

w sieci krzywych lustrów wyjścia szukania

i lustra swego nie szukania wcale

o królewny porwaniu posłyszał raz jest

 

Tętnicy Słowiańskiej Objaw

 

Od razu do sedna: rytm w poezji polskiej nie jest budowany przez akcent wyrazowy, jak utrzymuje się od wieków, tylko nadany z góry i niezmienny, trwający również między wersami, tak, jak to bębenek. Akcent wyrazowy pozwala go tylko ustawić w pierwszym wersie, jak słychać w moim nagraniu, które jest normalnym, tradycyjnym czytaniem niezbyt dobrym wprawdzie, ale nie aktorskim tylko naturalnym. W pierwszym istotnie rytm równo idzie z akcentami, bo ma podawać, ale w drugim już słychać: mimo niezakłóconej rytmiki akcent wierszowy – rytmiczny, NIE pada na sylaby akcentowane w żadnym ich miejscu w dwu przypadkach. Oczywiście inni też piszą niezgodnie z tym przesądem teoretycznym sylabizmu, ale jednak on wpływa, dlatego muszę swojego textu użyć, bo z Kochanowskim też problem niepewności akcentu wyrazowego. Czytanie moje zawiera jeden duży błąd, przeciągnięte "wieja" niepotrzebnie, z powodu właśnie jeszcze przesądu równości wersów pożądanej – otóż w poezji polskiej, co przechowuje PRACZASY, inaczej niż sztuczna metryka greków i rzymian, TĘTNO trwa także między wersami, bo jest tym właśnie: SERCEM, i powtarza jego rytm, a on zresztą nie jest zupełnie jednostajny; każde uderzenie to TRZY jednostki (odpowiada to trzem jednostkom iloczasowym stopy wierszowej polskiej, innym razem może), uderzenie–przeciwuderzenie–cisza, równe. Serce bije na trzy. Do tego co drugie uderzenie jest słabsze, silniejsze to lewe, bo czuć krew z lewej strony, a słabsze prawe. Nie koniec na tym – jest jeszcze cykl czterech pełnych uderzeń (swobodnie wypuszczając powietrze nosem intonując "m" mozna się przekonać), i to wszystko SŁYCHAĆ w poezji polskiej, ponieważ rytm nie jest zawarty w wierszu, tylko jest siatką przyszłą z zewnątrz czy raczej wewnątrz, z serca, naturalną.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...