Gawron przyleciał na zimę:
W tym roku się pomyliłem.
Jesiennych róż słodkie pąki
noc konserwuje, liść
zwątpił...
Spod cierni spadł w miękkie tło.
Modrzew w anturaż miodowy,
zagaił,
zapomniał,
jak człowiek...
Słońce uparcie zachodzi.
Mniej go, a babie nie szkodzi:
Namaluj jesień
w żywych kolorach.
We krwi komarzej?
W pościgu pleśni?
W sam raz na mały,
ot, poczęstunek.
Małych miniatur koloratury,
nawet chrypiący gawron się zmieścił.