Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Czasami bywa ciemną nocą,
gdy klawiatura cicho stuka,
za oknem gwiazdy w rytm migocą.
Zda się, że szepce ktoś do ucha.

Już nawet głowy nie odwracam,
w domu Morfeusz się rozgościł.
To nocny upiór pędzi stracha,
pralka za brudem wpadła w pościg.

Łomoce równo raz i drugi,
spokój stoicki mając za nic.
Wraz z szumem wody lecą brudy,
huczy na piętrze wirowanie.

Zapada w końcu błoga cisza.
Zdania przybrały wiele znaczeń.
Znów piętro wyżej hałas słychać;
tam po podłodze pralka skacze.

Dwa piętra wyżej groźny łomot,
także z parteru dźwięk dochodzi.
"Dyskutuje" Jasio wiedzie z żoną,
burdę na dole robi młodzież.

Zamigotało na niebiesko.
Upiór hałasem się ożywił
i nagle zamarł straszyć przestał,
jakby zza światów sfrunął przybysz.

Nad ranem nagle słodkim krzykiem
światu obwieścił szczyt rozkoszy.

Za oknem senny dzionek przyszedł,
upiór w piwnicach się rozproszył.

Pognali rankiem niewyspani
po swój kolejny ziemski awans
ci, którzy sobie są nie znani
- w południe ciało wziął karawan.

Codzienne brudy upiór goni
w bloku po piętrach każdej nocy,
choć obok siebie są samotni -
żyją, co może ich zjednoczyć?

 

 

Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Czasami bywa ciemną nocą,
gdy klawiatura cicho stuka,
za oknem gwiazdy w rytm migocą.
Zda się, że szepce ktoś do ucha.

Już nawet głowy nie odwracam,
w domu Morfeusz się rozgościł.
To nocny upiór pędzi stracha,
pralka za brudem wpadła w pościg.

Łomoce równo raz i drugi,
stoicki spokój mając za nic.
Wraz z szumem wody lecą brudy,
huczy na piętrze wirowanie.

W końcu zapada błoga cisza.
Przybrały zdania wiele znaczeń.
Znów piętro wyżej hałas słychać;
tam po podłodze pralka skacze.

Dwa piętra wyżej groźny łomot,
także z parteru dźwięk dochodzi.
To Jaś dyskusje wiedzie z żoną,
na dole burdę robi młodzież.

Zamigotało na niebiesko.
Upiór hałasem się ożywił
i nagle zamarł straszyć przestał,
jakby zza światów sfrunął przybysz.

Jeszcze nad ranem słodkim krzykiem
obwieścił światu szczyt rozkoszy.
Właśnie za oknem dzionek przyszedł,
upiór w piwnicach się rozproszył.

Pognali rankiem niewyspani
po swój kolejny ziemski awans.
Ludzie, co sobie są nie znani
- w południe ciało wziął karawan.

Codzienne brudy upiór goni
po piętrach bloku każdej nocy,
choć obok siebie są samotni -
żyją, co może ich zjednoczyć?

 

 

Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Czasami bywa ciemną nocą,
gdy klawiatura cicho stuka,
za oknem gwiazdy w rytm migocą.
Zda się, że szepce ktoś do ucha.

Już nawet głowy nie odwracam,
w domu Morfeusz się rozgościł.
To nocny upiór pędzi stracha,
pralka za brudem wpadła w pościg.

Łomoce równo raz i drugi,
stoicki spokój mając za nic.
Wraz z szumem wody lecą brudy,
huczy na piętrze wirowanie.

W końcu zapada błoga cisza.
Przybrały zdania wiele znaczeń.
Znów piętro wyżej hałas słychać;
tam po podłodze pralka skacze.

Dwa piętra wyżej groźny łomot,
także z parteru dźwięk dochodzi.
To Jaś dyskusje wiedzie z żoną,
na dole burdę robi młodzież.

Zamigotało na niebiesko.
Upiór hałasem się ożywił
i nagle zamarł straszyć przestał,
jakby zza światów sfrunął przybysz.

Jeszcze nad ranem słodkim krzykiem
obwieścił światu szczyt rozkoszy.
Właśnie za oknem dzionek przyszedł,
upiór w piwnicach się rozproszył.

Pognali rankiem niewyspani
po swój kolejny ziemski awans.
Ludzie, co sobie są nie znani
- w południe ciało wziął karawan.

Codzienne brudy upiór goni
po piętrach bloku każdej nocy,
choć obok siebie są samotni -
żyją, co może ich zjednoczyć?

Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Czasami bywa ciemną nocą,
gdy klawiatura cicho stuka,
za oknem gwiazdy w rytm migocą.
Zda się, że szepce ktoś do ucha.

Już nawet głowy nie odwracam,
w domu Morfeusz się rozgościł.
To nocny upiór pędzi stracha,
pralka za brudem wpadła w pościg.

Łomoce równo raz i drugi,
stoicki spokój mając za nic.
Wraz z szumem wody lecą brudy,
huczy na piętrze wirowanie.

W końcu zapada błoga cisza.
Przybrały zdania wiele znaczeń.
Znów piętro wyżej hałas słychać;
tam po podłodze pralka skacze.

Dwa piętra wyżej groźny łomot,
także z parteru dźwięk dochodzi.
To Jaś dyskusje wiedzie z żoną,
na dole burdę robi młodzież.

Zamigotało na niebiesko.
Upiór hałasem się ożywił
i nagle zamarł straszyć przestał,
jakby zza światów sfrunął przybysz.

Jeszcze nad ranem słodkim krzykiem
obwieścił światu szczyt rozkoszy.
Właśnie za oknem dzionek przyszedł,
upiór w piwnicach się rozproszył.

Pognali rankiem niewyspani
po swój kolejny ziemski awans.
Ludzie, co sobie są nie znani
- w południe ciało wziął karawan.

Codzienne brudy upiór goni
po piętrach bloku każdej nocy,
choć obok siebie są samotni
żyją, co może ich zjednoczyć?



×
×
  • Dodaj nową pozycję...