Człowiek:
naoglądał się
nadoświadczał
nasprawdzał
I zrobiło mu się „lepiej”.
Naczytał się
nasłuchał
naumawiał
I odtąd nawet umiał opowiedzieć, opowiedzieć się, a nawet doradzić „lepiej”.
No a potem, jak mawiają następnie,
zerknął w lustro z tych szczerych i zobaczył siebie bez nosa...
Intuicja? Intuicja zabrała go w krzaki.
W manowce. Na obumarłe piaski.
Prośby – jak każde – uleciały w powietrze,
albo odbiły się bezdźwięcznie od otchłani.
Zresztą są tacy co uważali, że były zachłanne...
(wiadomo, że nigdy nie wiadomo czy uważanie jest słuszne)
(zresztą tutaj się bardzo różnie uważa)
Człowiek stracił przekonanie,
że coś się jeszcze może mu „napatoczyć”.
A najgorsze, bo to przecież złe sprawy są,
że już wcale nie chciał się z tobą zaprzyjaźnić.
Dalej, dolej wiary do ognia!!!!
Niech nastaną „CZARY”!!
Warszawa – Stegny, 15.10.2024r.
Inspiracja - poeta T.O (poezja.org).