Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
aniat.

aniat.

Ludzie w każdym miejscu

umierają tak samo.

Wieczorem, gdy dzień milknie,

albo przed ósmą rano.

 

Gasną jak świecy ogarek

lub jak w kominku płomienie.

I zostawiają po sobie

długie, nieme wspomnienie.

 

Za bramą stają się ciszą,

co w każdym miejscu tak samo

chłodem wita i pustką.

I nie wypuszcza z ramion.

 

Ludzie w każdym miejscu

odchodzą w bezmiar tak samo.

Kochani czy niekochani,

żegnają się za bramą.

 

A brama cicho skrzypi

Z każdym ostatnim westchnieniem.

I potem już tylko cisza

okryta łzą i milczeniem.

 

Ludzie w każdym miejscu

umierają tak samo,

Mgłą się kładą przy ziemi

za zimną, stalową bramą.

aniat.

aniat.

Ludzie w każdym mieście

umierają tak samo.

Wieczorem, gdy dzień milknie,

albo przed ósmą rano.

 

Gasną jak świecy ogarek

lub jak w kominku płomienie,

I zostawiają po sobie

długie, nieme wspomnienie.

 

Za bramą stają się ciszą

co w każdym mieście tak samo

chłodem wita i pustką.

I nie wypuszcza z ramion.

 

Ludzie w każdym mieście

odchodzą w bezmiar tak samo.

Kochani czy niekochani,

żegnają się za bramą.

 

A brama cicho skrzypi

Z każdym ostatnim westchnieniem,

I potem już tylko cisza

okryta łzą i milczeniem.

 

Ludzie w każdym mieście

Umierają tak samo,

Mgłą się kładą przy ziemi

Za zimną, stalową bramą.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...