Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Duch Popiela i szept Piasta


Rekomendowane odpowiedzi

      Gorszące skandale celebrytów,

Sączące się z ekranów telewizorów,

Są niczym krople wężowego jadu,

Cieknącego z węży jadowych zębów,

 

Spływającego cieniutkimi stróżkami,

Uknutych misternie medialnych manipulacji,

Niczym z nabrzmiałych gadzich gruczołów jadowych,

Podrażnionych ostrzem medialnych prowokacji,

 

Spływającego wzdłuż ostrza sztyletu,

Zakłamanej propagandy dwulicowych mediów,

Do wypełnionego skrzącym miodem złoconego pucharu,

Wielopokoleniowej tożsamości dumnych Polaków,

 

Byśmy do ust rozumowego poznania go przytykając,

Prócz miodu pradziejów przepełnionego deprawacji trucizną,

Medialnym obrazem rzeczywistości się zachłystując,

Zaprzedali naszą mentalność współczesności trendom…

 

Bowiem jak niegdyś okrutny król Popiel,

Stryjów swych wytruł przebiegle,

By skupić w swym ręku władzy pełnię,

Nad dumnych Polan lechickim plemieniem,

 

Posługując się najprzedniejszego miodu pucharem,

Zaprawionego skrycie wężowym jadem,

Ofiarowanego z czcią fałszywą w stryjów swych ręce,

By los swój przypieczętowali wzniesionym ufnie toastem,

 

By na dębową prastarego grodu podłogę,

Padli trupem jak rażeni piorunem,

Gdy jad wężowy wniknął w ludzki krwiobieg,

Odbierając trwale wszelkie funkcje życiowe,

 

By w przedśmiertnych konwulsjach się miotając,

Zdążyli przekląć swą prostoduszną naiwność,

Ku duchom swych przodków powoli odpływając,

Porzucając skłębione myśli w umysłach zmąconych trucizną,

 

Tak dziś naszą polską dumę,

Usiłują zatruć media fałszywe,

Swym zakłamanym medialnym przekazem,

Zafałszowanym misternie rzeczywistości obrazem,

 

Krzyczącym do nas z wielkomiejskich telebimów,

Sączącym się w nasze głowy z plazmowych telewizorów,

Odzianym niekiedy w słowa pseudo-autorytetów,

Ubranym czasem w rzewne zwierzenia celebrytów,

 

Swymi krzykliwymi nagłówkami licznych brukowców,

Rozrzucanych wiatrem obojętności naszych czasów,

Walających się pośród samochodowych spalin smrodu,

Bijących po oczach z ulicznych chodników,

 

Mnogością wykluczających się wzajemnie przekazów,

Płynących ściekiem z radiowych odbiorników,

Docierających niekiedy do naszych uszu,

Pośród dnia codziennego natłoku obowiązków…

 

To mściwy duch króla Popiela,

Widząc dziś dumne i prawe dzieci Piasta,

Na pomyślność naszą przebiegle czyha,

Zaklęty w wrogich Polsce ośrodków nikczemnych celach,

 

Zwabione brzękiem mamony,

Medialnych pseudo-autorytetów zastępy,

Mącące w głowach milionom ludzi,

Omamił duch Popiela mocą zaklęć czarnoksięskich...

 

Duch przebiegłego króla Popiela,

Błąka się nocami po knowań bezdrożach,

Kalkulowanych przemyślnie celem Polski osłabienia,

Perfidnemu rozwojowi kraju znaczącego zaszkodzenia,

 

W rozplanowywaniu zakulisowych działań,

Ukrytych przed osądem społeczeństwa,

Niewidzialnych swych dłoni palce maczał,

Prawego Piasta, duch mściwego rywala…

 

Duch przebiegłego króla Popiela,

By polskiej młodzieży mącić w głowach,

Zaszył się mrocznych Internetu zakamarkach,

Samoreplikując się w szkodliwych duchowo stronach,

 

Tak podobne niegdysiejszym zmorom nocnym

Szkodliwe duchowo dla młodzieży treści,

Czyhające na ciekawych świata w sieci,

Duch Popiela niczym niewidzialne chwasty rozplenił…

 

Duch przebiegłego króla Popiela,

Choć upłynęły już setki lat,

W zaświatach nie ustaje w rozlicznych trudach,

Dziedzictwu Piasta trwałego zaszkodzenia,

 

Przeto każdej jednej podłości,

Zza swego popielnicowego grobu gotów się dopuścić,

Byle tylko dziedzictwo Piasta zniszczyć,

Rozwojowi Polski trwale zaszkodzić…

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A my rzuceni w wir spraw codziennych,

Od świtu do nocy niekiedy zabiegani,

Nie znajdujemy często ni chwili,

By głowę do snu zmęczeni ułożyć,

 

Kiedy zmrużymy już oczy,

By sen o zapomnianych pradziejach wyśnić,

Potęgą sennej wyobraźni zrywając nocy zasłony,

Kryjące tak wiele przedziwnych tajemnic,

 

Gdy w sen odpływamy mrokiem otuleni,

Dni codziennych gasnące obrazy,

Przyoblekając się w szaty obrazów sennych,

Szepcą do naszej podświadomości…

 

To z zamierzchłych pradziejów cichy szept Piasta,

Zapomnianą dumę w naszych sercach roznieca,

By duma nasza tarczą nam była,

Przed knowaniami zepsutego i zdeprawowanego świata,

 

Byśmy z przeszłości naszej tak bardzo dumni,

W historii plemion lechickich wciąż zaczytani,

Zepsutego świata nęcące pokusy,

Siłą ducha potrafili odtrącić…

 

Gdy rosnące z dnia na dzień podatki,

Spędzają sen z powiek każdej kolejnej nocy,

A dni kolejnych problemów setki,

Nie dozwalają spokojnie oka zmrużyć,

 

Niekiedy choć księżyca blask srebrzysty,

Dotykając strun naszej wrażliwości,

Szepce nam niesłyszalne słowa pociechy,

By skołatane nerwy ukoić,

 

Lecz skrywa on w sobie szczególną tajemnicę,

Nie zdradzając czymże tak naprawdę jest,

Której ja to prostej poezji językiem,

Nieśmiało niewielkiego rąbka uchylę…

 

To szept starego oracza Piasta,

Towarzyszy nam przez kolejne pokolenia,

Choć dziś straszna hedonizmu klątwa,

Współczesne nam społeczeństwo tak bardzo dotknęła,

 

Niekiedy otulony w  blask księżyca,

Niekiedy przyodziany w promyk słońca,

Zawsze tajemniczą pociechę skrywa,

By dotknąć nią czule naszego serca...

 

Gdy globalnej polityki zawiłe meandry,

Niczym rozbitego silnika uszkodzone zębatki,

Wielkich mocarstw sprzecznymi interesami,

Zachodząc na siebie powodują wojny,

 

Gdy niegdysiejsze warowne grody,

Zastąpiły podziemne przeciwatomowe bunkry,

Tak dziś jak i przed wiekami,

Wzniesione by możnych tego świata chronić,

 

A poczciwy staruszek Świat,

Pogrążony dziś w tak licznych konfliktach,

Zapomniał biedak o zamierzchłych pradziejach

I toczonych niegdyś w nich krwawych wojnach…

 

Z zamierzchłych pradziejów cichy szept Piasta,

Niosący się przez metropolie i małe miasteczka,

W cieniu trudów codziennego życia,

Nie dozwala nam w zniechęcenie popaść,

 

Byśmy na bezdrożach wielkiego świata,

Jak i w naszych małych Ojczyznach,

Znali prawdę zapisaną na historii kartach,

Iż w tradycjach narodu niegasnąca tkwi siła…

 

Choć zawirowania na scenie politycznej,

O przyszłość Ojczyzny rodzą obawę,

Czy poszczególne polityczne frakcje,

Właściwym nadrzędnym kierują się celem…

 

I choć głosy wrzucane do urny wyborczej,

Plemiennych wieców mają dziś siłę,

Które to niegdyś w całej Słowiańszczyźnie,

Zwoływano świętego ognia roznieceniem,

 

Otwartym dziś należy pozostawić pytanie,

Czy wszystkie bez wyjątku partie polityczne,

Ojczyzny dobro mają na uwadze,

Obsadzając tak chętnie posłami ławy sejmowe...

 

Lecz z dalekiej przeszłości cichy szept Piasta,

Grając na wrażliwości naszej strunach,

Umiłowanie Wolności w naszych sercach roznieca,

Odmalowując w duszach zamierzchłych pradziejów obraz,

 

Byśmy jak niegdyś przodkowie nasi,

W zasnutych mgłą niepamięci pradziejach zamierzchłych,

Gdy już nadejdzie godzina próby,

Wyborów umieli dokonać właściwych...

 

Edytowane przez Kamil Olszówka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kamil Olszówka

Wierzę Ci na słowo, bo nie oglądam i nie słucham tych gównianych politycznych programów dezinformacyjnych. Dla swojego psychicznego i fizycznego zdrowia,radzę Ci czynić tak samo jak ja. Istnieje tyle ciekawszych i piękniejszych rzeczy na świecie, niż polityka śmierdząca szambem.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@poezja.tanczy Dziękuję! Doszlifowywałem ten wiersz do ostatniej chwili niemal do północy... Nadal jednak nie jestem pewien czy niektórych wersów nie można było napisać lepiej... Jeśli masz jakieś propozycje poprawek pozostaję otwarty na wszelkie sugestie... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Super bajka Miło zasnąłem    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Sytuacja jest patowa,ujmę to najprościej, przed snem lepiej film obejrzeć o "Królowym Moście" Pozdrawiam Adam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...