Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Florian Konrad

Florian Konrad

zdanko prosto ze snu. przelazłe z niego i 
wpływające na real (aż postrzeganie świata
od tego dziczeje, kiełkuje w niebezpieczne rejony,
a charakter – awangardowieje na bezczelnego!). 

 

uczucie, jakby się liznęło gwiazdę 
– i aż na jawie czuć!

 

...a ty powiesz, że to byle poezyjniak, składzik 
dźwięków, wymuszony i mało głęboki, jak cały ja
(przypominam, że na internetowym teście IQ
uzyskałem szalone 20 punktów!), i nawet, 
gdyby dałoby się coś z tego wycisnąć 
– byłoby piękne, jak scenariusz remake'u Złotopolskich.

 

poza tym – jest jak post, co wrósł mi w gałkę oczną 
i którego nie mogę edytować.

 

i że "zapisz je, zapisz, niech się rozrośnie do rozmiaru
pełnowymiarowej historii – a ludzie powiedzą, że
ostatni raz tak się wynudzili na Srpskim filmie 
albo Zmierzchu
".

 

e tam. obracam w ustach tę gorącawkę,
zdanie proste jak jedzenie chleba. jak judzenie.
niewtłaczalne w czarny prostokąt, 
niezamalowane kółko.

 

zdanko za zero punktów, dumne z własnej 
bezwartościowości i ciemnoty
("Możecie nie ćwoknąć!" – warczy półgębkiem.).

 

wypowiadam je na głos i czuję, że
"Zadebiutowało coś złego w tym zdarzeniu."*

 

budzi się magia, z krainy bajek, zakosami, 
wyjeżdża kichowóz, bajecznie kolorowa łada rapan,
autko do przewozu flaków.

zbyt szybko wchodzi w zakręt, wywraca się
– i cieknie więcej treści. 


*autentyczne zdanie ze snu, z września 2024 r.



 

Florian Konrad

Florian Konrad

zdanko prosto ze snu. przelazłe z niego i 
wpływające na real (aż postrzeganie świata
od tego dziczeje, kiełkuje w niebezpieczne rejony,
a charakter – awangardowieje na bezczelnego!). 

 

uczucie, jakby się liznęło gwiazdę 
– i aż na jawie czuć!

 

...a ty powiesz, że to byle poezyjniak, składzik 
dźwięków, wymuszony i mało głęboki, jak cały ja
(przypominam, że na internetowym teście IQ
uzyskałem szalone 20 punktów!), i nawet, 
gdyby dałoby się coś z tego wycisnąć 
– byłoby piękne, jak scenariusz remake'u Złotopolskich.

 

poza tym – jest jak post, co wrósł mi w gałkę oczną 
i którego nie mogę edytować.

 

i że "zapisz je, zapisz, niech się rozrośnie do rozmiaru
pełnowymiarowej historii – a ludzie powiedzą, że
ostatni raz tak się wynudził na Srpskim filmie 
albo Zmierzchu
".

 

e tam. obracam w ustach tę gorącawkę,
zdanie proste jak jedzenie chleba. jak judzenie.
niewtłaczalne w czarny prostokąt, 
niezamalowane kółko.

 

zdanko za zero punktów, dumne z własnej 
bezwartościowości i ciemnoty
("Możecie nie ćwoknąć!" – warczy półgębkiem.).

 

wypowiadam je na głos i czuję, że
"Zadebiutowało coś złego w tym zdarzeniu."*

 

budzi się magia, z krainy bajek, zakosami, 
wyjeżdża kichowóz, bajecznie kolorowa łada rapan,
autko do przewozu flaków.

zbyt szybko wchodzi w zakręt, wywraca się
– i cieknie więcej treści. 


*autentyczne zdanie ze snu, z września 2024 r.



 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dagmara Gądek dziękuję za odwiedziny 
    • Oczywiście wiele można w temacie róż   Róża, lasy i świat "Nie czas żałować róży, kiedy płoną lasy - Nie czas lasów żałować, kiedy płonie świat, Gdy obszar ziemski jedną staje się Saharą... Nie czas żałować świata, gdy wznowił się chaos, Gdy dnia i godziny nikt nie wie, Kiedy Bóg, kulą ziemską w pierś trafiony, padł I powstał jak lew w swym gniewie! - Gdy noc każda najgłębszą czerni się żałobą... - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - Jednak żałuję róży i płaczę nad sobą." MPJ    
    • @hania kluseczka śmierci nie ma, to iluzja :)
    • Leżę w mym łóżku, myśląc nad życiem, I myślę nad swoim małym odkryciem, Przed oczami mrok, widzę pustki, ciemność, Me uszy pięści tej muzyki senność.   Leżę, słucham, papieros w mym ręku, Każdy żyje w tym ogromnym lęku, Nie mają pojęcia o życiu, sensie, Żyją bezwiednie w wielkim procesie.   Sensem jest nauka, rozwój duchowy, Reinkarnacja, dobroć, uczuciowy, Życie to przygoda, a nie problemy, Walcz z nimi, nie damy się systemy.   Brak zgiełku i państw, jedna ów planeta, Brak wojen, konfliktów, oto jest skrzeta, Wszyscy szczęśliwi, żyjący symbiozą Kochający się swoją wspólną wizją.   Zakończmy ten chaos, bądźmy dobrymi, Stańmy się w końcu ludźmi mądrymi, Karma i Wszechświat, to mocno doceni, Finalnie z pewnością coś się zmieni.   Bądź lepszy i lepszy dnia kolejnego, Wyjdziesz tym na człowieka szczęśliwego, Kochaj ludzi, zwierząt urok wspaniały,  Doceniaj piękno, a nie świat nędzniały.   Na końcu dowiesz się, że było warto, Idąc do światła, dumnie, nieodparto, Poczujesz błogość, piękno wzruszające, Ujrzysz blask, miłość, szczęście chwytające.        
    • dlaczego tak szybko więdną kwiaty szarością popiołu w źrenicach zbłąkanych   każde spojrzenie kłuje i rani   w zaułkach co łzami zroszone jak bańki mydlane pęka nadzieja   gdy trudno życie do kupy pozbierać   a jednak   dopóki na łące kwiatów zostało a śpiew skowronka słychać pod niebem jakoś tam drepce los człowieczy z sensem bez sensu sam czasem nie wie   kiedyś znowu pobiegniesz na łąkę nie za daleko nie za blisko wtedy w blasku świtu lśnienia   nigdy nie zwiędną tobą zakwitną
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...