Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jest w tym coś niezwykle interesującego, że najładniejsze i najładniejsi absolutnie za często nam się w ogóle nie podobają... Dlaczego? Dlaczego wręczamy całe wielkie naręcza fałszywych kwiatów? Dlaczego ciągle przezywamy od narcystek i narcyzów? 

 

Warszawa – Stegny, 12.09.2024r.

 

Inspiracja - Duch7millenium (poezja.org). 

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Leszczym

A mnie właśnie z tymi najładniejszymi zawsze było po drodze i nie mam tu na myśli wyłącznie relacji romantycznych, ale również koleżeńskie.

Umiarkowany narcyzm mi nie przeszkadza. Może nawet dodawać uroku.

 

Gdy wchodziłem do jakiejś nowej grupy, to od razu pierwsze kroki kierowałem do tej naj i prawie zawsze to był dobry wybór.

To prawie, to tylko tak, na wszelki wypadek.

Opublikowano

@Hiala Z całą pewnością nie aż tak dobre jak chciałyby o sobie sądzić... Ale, ale, generalizacje, z całą pewnością mężczyźni nie są tak źli jak się ich przedstawia. A skoro się tak ich przedstawia to oni też muszą się bronić. 

@MIROSŁAW C. Fakt, to akurat trochę ględzenie, żaden tam pierwsza klasa wiersz... Mam tak czasem...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak jakoś już w przedszkolu się ułożyło i szło dalej siłą rozpędu.

Mnie pytali inni chłopcy, a potem mężczyźni jak ja to robię, ale tego nie wiem do dziś.

Naturalnie wchodziłem w relacje z najatrakcyjniejszymi, a one ze mną.

Bez żadnych chwytów, strategii, prezentów, podrywania.
Często to właśnie one inicjowały, zaczepiały.

 

Z drugiej strony im brzydsza, któraś była tym bardziej mnie nie lubiła.

U tych średnich też nie miałem szans.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...