Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Reinkarnacja


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Magdalena Myślę, że tam człowieka nie ma. Gdyby był skończyłoby się na pierwszym pytaniu. Wytrwała jesteś w szukaniu. Trudno go znaleźć. Kiedyś człowiek był wszędzie, dziś nie bardzo...    Pozdrawiam serdecznie 5* za wytrwałość    Miłego dnia 
    • @Gizel-la ciekawie @Sylwester_Lasota takie faux-pas-uśmiech

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @CiotkaDroll bardzo ładnie - pozdrawiam 
    • W mieście nie było wojny, Lecz były suknie barwne, Połyskliwe lakierki, Koafiury, kokardy.   Były wystawy sklepów, A w nich  kolekcje nowe, Spódnice aksamitne I broszki szylkretowe.   Były zgrabne posągi, Teatralne -  kotary, Pantomimy zabawne, Zabytkowe zegary.   Spektakl znany – w operze, W zoo – indyjskie  słonie, W kawiarni -  kruche ciastka, A w cyrku – psy i konie.   Pełne balowe sale, Tęczowe żyrandole, Nuty – wciąż niezużyte, Krzyżyki i bemole.     Fraki i garnitury, Fryzur najnowsza moda, Elegancja wraz z szykiem I z wykwintem – uroda.   Było taktów dwanaście, Wyszukane ukłony, Towarzyskie intrygi, Formy – oraz fasony.   Wtem przestrzeń popękała Na części niezliczone, Pozostały okruchy Perliście kryształowe,   Walc o barwie patyny W pół taktu zatrzymany, Ugodzona  niewinność, Czasoprzestrzeni rany,   Porcelana stłuczona Na stołów katafalkach, Fragment ramy obrazu, Nadpalona woalka.         Pod sarkofagiem dachu (W pozie dość makabrycznej) Zostały piruety Na zawsze już statyczne.   Zostały koafiury Pod kołdrą cementową, Torebki niepotrzebne, Niedokończone słowo,   Już bez spojrzenia słońca Rozsypane perełki, Dwa pierścionki zgubione I bez połysku szkiełka,   Pantofelek różowy (Nieżyjącej księżniczki) I trzy guziki małe Od minionej spódniczki.   Na piramidach gruzu Miast powiewu nadziei Kruki nokturnem skrzydeł Na cztery strony wieją.
    • Naprawdę, trzeba wprowadzić promocję na mosty. Dać duże w tym zniżki, minimum pięćdziesiąt procent. Trzeba sięgnąć po zapasy. Bo inaczej zła krew nas wszystkich bez wyjątku zaleje (to nie jest odniesienie do powodzi, albowiem i nią przejmuję się za bardzo, choć nie oglądam i na ogół nie czytam relacji). Bo inaczej już nie będzie żadnych przejść przez przeliczne rzeki, a nawiasem mówiąc większość z nich sami wykopaliśmy, bo tak kiedyś chcieliśmy; w tym ja oczywiście. Tak rozumiem Black Friday przyszłości.   Warszawa – Stegny, 16.09.2024r.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...