Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

* * * (1)


Rekomendowane odpowiedzi

   Wszystkie odcinki tej serii opowiadań dedykuję Gabrysi.

 

 

   - Mamo, pójdę już się położyć... - powiedziałam, gdy po kolacji, zjedzonej w towarzystwie telewizora, cisza po raz już kolejny ustąpiła przed tym, co właśnie wymieniony miał do powiedzenia. I zarazem przed tym, co ów miał do pokazania. - Kaja, ty też chodź - zwróciłam się do młodszej siostry. - Czas najwyższy. 

   - Myślałam, że pomożesz mi posprzątać po jedzeniu... - moja mama zrobiła smutną minę. - Chcesz znów zostawić mnie z tym kramem? - spróbowała przejść do narzekania. Nie miałam najmniejszej ochoty pozwolić jej na to, dostatecznie długo ćwiczyłam asertywność także w tym celu. Pomagać przy sprzątaniu też niespecjalnie chciałam - w końcu osobą, która przygotowała kolację, byłam ja sama. Osobiście, bez niczyjejkolwiek pomocy.

   - Mamo, przecież to ja przygotowałam to, co zjadłyśmy - przypomniałam, a słowom moim towarzyszyła odpowiednio stanowcze spojrzenie. Mimo, że - ale tylko leciutko! - złagodzone uśmiechem. - 

   - To może Kaja?... - moja mama spróbowała raz kolejny. Rozumiałam ją, też była zmęczona godzinami w pracy i późniejszą opieką nad młodszą córką, gdy ta opuściła już przedszkolne ściany i plac zabaw.

   - Mamo, dla Kai też pora spać - odpowiedziałam tym samym tonem, dodając taki sam uśmiech, a właściwie dwa: drugi dla siostry. - Mała szczebiotko, spojrzałam na nią z góry, przesuwając pieszczotliwie dłonią po jej jasnych włoskach. - Pociemnieją jej, gdy będzie starsza... tak samo, jak mi - pomyślałam odruchowo.

   - No już dobrze... - poddała się mama. - Dobrze, że jutro sobota, wszystkie możemy spać dłużej i wstać później - mama po raz kolejny, trzymając się niepisanej między nami umowy, przemilczała brak tragicznie zmarłego jej męża, a mi z Kają ojca.

   - Dobrze - spotkałyśmy się spojrzeniami. - Chodź, maja-Kaja - odwzajemniwszy uśmiech matce, następny skierowałam ku siostrzyczce.

   - Ga-sio, ale poczytasz mi bajkę? - Kaja użyła słowa-połączenia liter wyrazów "Gabi" i "siostra". Czasem mówiłam do niej "Ka-sio", przy którymś z pierwszych razów musiałam objaśnić jej znaczenie. Spodobało jej się i przekoncypowała sobie ten wyraz na "Ga-sio". Jakoś bardziej "podszedł" jej to niż "Gabi" - wróciło do mnie dawne spostrzeżenie.

 

            *     *     *

 

   Gdy tylko zamknęłam drzwi swojego pokoju, myśli o Michale, ciągle uparcie odsuwane, wróciły. Atakując i w jednej chwili burząc,  pozorny i tak, spokój. 

   - Dobrze chociaż, że mama niczego się nie domyśla - mruknęłam do siebie. 

   Najchętniej uderzyłabym głową o drzwi, i to kilkakrotnie. Ale wtedy mama, będąca jeszcze na dole, w salonie na parterze naszego domu, mogłaby usłyszeć ów odgłos. Zamiast drzwi więc, do samoukarania użyłam ściany: dźwięk był o wiele bardziej głuchy, ale głowa zabolała mnie tak samo. 

   - Auu! - syknęłam, krzywiąc się i do siebie, i do sprawionego sobie bólu, i do własnych myśli o nim.

   - Au! - z premedytacją powtórzyłam uderzenie. - Żeby tylko mi wybaczył, pomyślałam. - Wybaczył i chciał nadal, bo przecież na to, że zapomni, nie mam co liczyć. Na pewno wszystko pamięta, pewnie nawet lepiej ode mnie...

   - Śpieszyłam się wtedy, ciesząc się bardzo na ten wyjazd do Grecji. Potem okoliczności się skomplikowały... zgodziłam się na zmianę terminu. W pierwszej chwili pomyślałam, że powiadomię go przez szefową, że nie będzie mnie w umówionym czasie. Ale przecież nie chciałam, aby wiedziała o nas cokolwiek. Potem, że zrobię to przez Olę. Ale czy mogłam być pewna jej dyskrecji? W zapewnienia, że Michał to tylko klient, raczej nie uwierzyłaby. Raczej na pewno, w końcu widziała go kilka ładnych razy, a wiadomości - i skojarzenia - rozchodzą się szybko. A potem... potem nic nie zrobiłam. Ech... 

   Powstrzymawszy się w ostatniej chwili, zrezygnowałam z kolejnego uderzenia o ścianę sypialni. Zamiast tego, w geście rezygnacji, oparłam o nią czoło i obie dłonie.

   - Co ja mam teraz zrobić??! - wściekłam się sama na siebie. - Gdy przyjadę, a on tam będzie, jak ja wtedy spojrzę mu w oczy... Tak, nic mu obiecałam: to prawda. Ale przecież nie o to chodzi! I ile dlań to będzie znaczyło?! Nic, skoro przez zachętę "Poznajmy się bliżej" otworzyłam nam obojgu furtkę! Wspólną ścieżkę! 

   - Ffff, Gabi! - syknęłam, wściekła coraz bardziej. - Co?? - teraz?? 

 

           *     *     *

 

   W nocy przyśnił mi się. Jakby zjawił się w mojej sypialni, a jego obraz był tak realny, że aż przez sen naciągnęłam kołdrę na głowę, aby go nie widzieć. I aby on nie widział moich przerażonych oczu... Stał i patrzył gniewnie, milcząc.

   - A jeśli już go nie spotkam?? - zadałam sobie pełne strachu pytanie. Pełne strachu, bo przecież teraz wszystko zależy od jego decyzji! - Jeśli mnie skreśli mimo tego, że mu na mnie zależy? I mimo, że domyśla się moich uczuć, przecież inaczej nie zgodziłabym się... A jeśli mnie porzuci... Co wtedy?? Gabi, co wtedy?? 

   Rozpłakałam się w poduszkę, obudziwszy się.  

   - Michał... 

 

   Voorhout, 31. Sierpnia 2024

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ~~ Przed paroma dniami ukończyłem 80 lat mojego życia - zawsze obecny tutaj, w Polsce. Czas więc na dogłębne przemyślenia, dotyczące moich przenosin w zaświaty. I oto do jakich doszedłem wniosków .. Byłem (i nadal jeszcze jestem) w miarę bacznym obserwatorem życia polityczno / społecznego w naszej Ojczyźnie - w tym związanego z Kościołem Rzymsko - Katolickim. Jestem coraz bardziej przerażony zepsuciem moralnym, jakie rozpanoszyło się zarówno pośród polityków z pierwszych stron gazet, jak i duchownych różnego szczebla z hierarchii kościelnej. Wspomnę tutaj, że (jakiś dosyć krótki okres czasu) byłem również w czasach dzieciństwa ministrantem, posługującym przy Mszach św. odprawianych jeszcze wtedy po łacinie. Ostatni okres historii Polski to czas, kiedy to władzę sprawowało ugrupowanie PiS (z przystawkami), mocno wspierane przez Kościół - któremu to nie szczędzono funduszy z budżetu państwa - czyli pieniędzy należących do nas wszystkich, nieważne jakiego wyznania. Bezczelne i coraz mniej skrywane, wspólne rozgrabianie dorobku narodowego przez przedstawicieli obydwu tych instytucji, dla uzyskania korzyści swojego środowiska - lub wprost własnej prywaty - ostatecznie zniechęciło mnie do myśli o niebie - jako celu pozaziemskiej wędrówki - reprezentowanym tu na Ziemi przez pasterzy - ojców duchownych wiary chrześcijańskiej. Z kolei zaś rozpatrując czyny i zachowania ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego, czy Ziobrystów z Solidarnej / Suwerennej Polski myślę sobie, że tak wysokiej marki szkodników to trudno byłoby odszukać nawet w PRL-owskim PZPR. Warto zapewne przemyśleć powyższe spostrzeżenia, aby znowu nie dać się zwieść hasełkom wyborczym kandydatów na prezydenta zbliżonych do PiS i Kościoła, wybierając któregoś z nich .. Następne po nas pokolenia nie wybaczyłyby nam powtórzenia błędu z wyborem Andrzeja Dudy na to zaszczytne stanowisko - Pierwszego Obywatela Polski .. ~~
    • @Stary_Kredens   Oczywiście, iż istnieją nadprzyrodzone byty: duchy, demony i diabły i niekoniecznie one próbują opętać człowieka, a właściwie: jego ciało - czasami po prostu przychodzą po pomoc - ludzie po prostu źle odbierają znaki, nomen omen: aby opętać Ciało człowieka - trzeba za pośrednictwem Umysłu wypędzić Duszę i tutaj znowu dochodzimy do CUD-u (trzy pierwsze litery), czytając CUD od tyłu to mamy DUC-H (H to Hiram - Świątynia Masońska), zauważyła może pani, iż tak zwany oficjalny chrzest Polski nosi datę - 966, natomiast: Apokalipsa Świętego Jana - 666 - więc? Wystarczy odwrócić (jak odwrócony krzyż) dziewiątkę, tak więc: to Szatan ochrzcił Polskę... A tak naprawdę: Polska jest ostatnim krajem europejskim, która przyjęła chrześcijaństwo i było to za króla Jana II Kazimierza - koronował on wtedy matkę filozofa uniwersalnej miłości - Jezusa Chrystusa - na Królową Polski - jedyny przypadek na całym świecie...   Łukasz Jasiński 
    • Rytmicznie,lirycznie,każe się zatrzymać.Super.
    • Mawiają, że jesień dba o kolory a uczucia są między nami różowe notabene jesteśmy już jacyś tacy nie tacy i ziemiści trąci od nas marsjanami wśród ludzi...   paleta barw to jedno podmuchy wiatru drugie a chmury i błyskawice to trzecie ale na to twoje wczoraj wieczorem aż zzieleniałem ze złości i mnie nosi!!   Warszawa – Stegny, 19.02.2025r.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...