Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zimowy słoneczny ranek


Waldemar_Talar_Talar

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Podoba mi się zakończenie, życiowe,szczere. Pozdrawiam Adam
    • nie ma dobrego czasu  miłość przesuwa w podziemia moją przestrzeń    chciałam cię zatopić  powracasz bólem głowy opuchlizną powiek    przedarłam krew tlenem  zabrzęczało scentrowane koło  cierpienie zwietrzyło najsmutniejsze nie   z każdym oddechem wychodzisz głębiej  narzecze ciał bez   słów       
    • @Jacek_Suchowicz Zakopanem! Nie Zakopanym...
    • Nie słyszałem waszych tajnych knowań Nie czułem zapachu waszych kitlów   Ja szaty wyprałem w wirze umysłu A to co robię jest oczywiste jak gwiazdy na niebie Rozglądam się oczami na zewnątrz mojej głowy I wewnątrz   Moje spojrzenie jednak jest niepoprawne Co bardzo się wam podoba.   Rżnę głupa dla zabawy, By szaleństwem doprowadzić świadków do obłędu   Co widziałem to marne kurze trzepotanie skrzydłami I gdakanie zanim zostanie z was rosół na szosie otępiałego rozumu.   Strach? Karmię się nim jak krowa trawą Pochłaniam go jak pelikan ryby Delektuję się nim jak lew upolowanym bydłem   A was kręci nieznane, dla was nieznane jest bogiem Tajemnica jest bóstwem piękniejszym od kobiety Anioła   I mówcie co chcecie w tych swoich budach snobizmu To ja zaprojektowałem wam domy zdrady i zdradą samą was poczęstuję A wybudowane zostały ręką waszej zagłady Bowiem jestem śmiercią na bezdrożach pustych żyć   Lecz gdy wejdę wśród was i zrealizuję ten plan Nie poznacie nawet jak miałem na imię. Tak jak wy kiedyś nie istnieliście dla mnie.   Wspaniale, że ogniska palą się od dołu, gdy układa się Je w płaski stożek, hierarchię ważności głupich wysuszonych źdźbeł trawy   I ja wiem, że na jednego przypada ośmiu, bo podpalać ten stos trzeba będzie Od zewnątrz - przez co zapłonie właśnie od dołu.   Tak wiem, że jestem profanem. Nawet gdy będziemy sobie ręce całować będę nim Wciąż.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...