Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tysiące smutnych ludzi koło mnie krąży 

Głowy spuszczone w dół 

Szurają nogami o chodnik

Chłopcy i dziewczęta 

Dzieci, które pewnie wiele przeszły

Za nimi również dorośli 

Mężczyźni i kobiety

Niczym się nie różnią od nich

Wszyscy tacy bladzi i śnięci

Nic dziwnego, w końcu są martwi.

 

Codziennie tędy przechodzę 

Przez ten stary cmentarz

Widzę to, czego inni nie potrafią 

Martwych żołnierzy po krwawych bitwach 

Nie spoczywających w pokoju 

Tylko bezwładnie chodzących

Prawie niczym marionetki

Z tą jednak różnicą 

Że nikt nie pociąga za sznurki.

 

Na samym końcu cmentarza

Który sam w sobie jest ogromny

Rośnie stare drzewo, piękne, liściaste 

Wokół niego pochowane zostały 

Ofiary wybuchu - setki dzieci

Który dziesiątki lat temu 

Miał miejsce w okolicznym szpitalu

Kiedy widzę, jak oni wciąż cierpią 

Nie odpoczywają w niebie

Serce mi pęka z żalu, 

Dlatego też zapalam jedną świeczkę 

Żeby ich upamiętnić

A być może, na jedną chociaż chwilę 

Sprawiam im odrobinę radości.

 

Żałuję, że nie mogę pomóc

Strąceni z nieba, skazani na tułaczkę

Nie taki los ich powinien spotkać 

Jedyne co mogę zrobić 

To modlić się i prosić 

Żeby wszystkie te dusze stąd znikły 

Odnalazły upragniony raj

I wreszcie należycie odpoczęły 

Kobiety i mężczyźni 

Chłopcy i dziewczęta 

Wszyscy, którzy tu są.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • No typowe, lwy w lewo. Pyton.   - Ada, Monty??? - Rolo, koloryt nomada.
    • Wakacje w maju... uuu wczesne owoce; szybki obiad z mikrofali, wyciąg górski i paczkomat otwierany zdalnie. Co zrobisz z zaoszczędzonym czasem? Przemierzając drogę od przystanku do domu, skracasz ją o cztery kroki, wydeptując trawnik. A może jakaś rocznica? Dwadzieścia pięć lat małżeństwa, od dwudziestu lat spotykają się w co trzeci weekend, wiadomo praca za granicą. Stawiają na towarzystwo współpracowników, jakiś bieg publiczny... w końcu człowiek to istota społeczna.      Zaglądam do późnej brzoskwini, czerwieni się jej serce. Pozwala żebym je z łatwością wydłubała. Oglądam bruzdy jakimi raczy się chwalić, koleiny które jeszcze przed chwilą wypełnione były gęsto. Ten owoc wygląda na odpowiednio przygotowany. Słodkie soki płyną mi kącikami ust, lepią się palce. Uśmiecham się zaskoczona.    Sprzedawca mówi, że kiepsko schodzą. Kosztują osiem złotych za kilogram, ale prawie wszyscy są już przejedzeni brzoskwiniami. Woleli kupić kwaśne, wczesne odmiany, w których miąższ był przyklejony do pestki. Trzeba je było ssać, jak cukierki. Niby takie dojrzałe, ale ani ciepło im nie pomagało, ani owinięcie w gazetę, ani nawet pierwszy głód... w czasie.    Najwidoczniej sztywne reguły rynku wpychają w nawias to, co się guzdrze, z nogi na nogę, z dnia na dzień. To co długo dojrzewa bywa śmieszne i niedocenione. Nie nadążyło, zbyt długo się opalało, leniło na gałązce... czy coś pominęłam? Teraz jest sezon na buraki i kapustę. Trzeba trzeć, szatkować... robić winogronowe fermenty.    A późny owoc? Czy ma szansę na pochwalenie się smakiem? U niego wstęp zaczyna się tam, gdzie u innych jest zakończenie, albo wspomnienie usadzone w niewygodnej pozycji, dźga z lewej strony. Komu dziś potrzebne są odmiany cierpliwe, wymagające i zrównoważone? Takie, które połapały więcej promieni słońca. Dojrzałe w tym co odczuły. Owoce pełne.      Wyliczasz mi argumenty, optujące za szybkością. Z miejsca a, do miejsca b. Czysta woda w basenie, ręczniki złożone w kostkę, wypasione pamiątki... I, że na podium, takie fajne medale dają..., o tu masz w gablotce, czasami je odkurzasz... ale właściwie to dobrze, że czereśnie są w jednym czasie. Stoimy tak już przez chwilę, więc kiedy ci mówię, że we wrześniu kupiłam na straganie słodkie truskawki szklarniowe, mówisz że ty też kupujesz, ale twoje są bez smaku .Czyli znowu nowo-moda? Tym razem z supermarketu.
    • @Alicja_Wysocka @Klip @Konrad Koper Dziękuję za odwiedziny :)
    • @Konrad Koper@Klip Dziękuję bardzo.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...