Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mszalnik


Rekomendowane odpowiedzi

Czyś ty widział te kaplice
skryte pośród leśnych ścieżek?
Te wsłuchane w siebie nisze,
te świątynie szumnych zwierzeń?

One zwykle są zakryte
arkadami starych sosen.
Próg obsiany dzikim żytem
każdym cię odgania kłosem.

Okna spięte pajęczyną
to witraże tych kościołów.
W tych witrażach często giną
mniej skrzydlate z ich aniołów.

W środku duszno od paproci,
od igliwia kadzielnicy.
Zgięta trawa o coś prosi,
rozmodlona w tej bożnicy.

A prócz tych nabożnych szeptów
jest i świergot ptasich chórów!
I na korze minaretów
wotum czyichś kłów, pazurów.

Chciałbyś we mszy też wziąć udział,
poznać słowa hymnów starych,
lecz nie dane to nam, ludziom,
misjonarzom nowej wiary.

Ledwo staniesz na tym progu
cisza jest! I nic prócz cieni...
Jak kapłani dawnych bogów
drzewa szumią nieme, niemi...

[V 2005]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity.

Szczególnie:
Chciałbyś we mszy też wziąć udział,
poznać słowa hymnów starych,
lecz nie dane to nam, ludziom,
misjonarzom nowej wiary.


Przyznam, że gustuję w wierszach białych i miałam opór w czytaniu tego utworu, gdy tylko zobaczyłam zapis graficzny. Jednak nie rozczarował mnie banalnością czy też podporządkowaniem treści formie, jak to często bywa z taką poezją:) Gratuluję więc.

Pozdrawiam serdecznie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ci wielkie, żeś zechciała napisać kilka słów! Musze przyznać, że się zmartwiłem milczeniem wokół wiersza: wolę słyszeć rzeczy złe, niż gdybym miał nie słyszeć wcale. Jest więc mi przyjemnie, żeś napisała komentarz - a że jest pozytywny, to jest mi przyjemnie w dwójnasób : )

A jeśli się podobało - to zapraszam do innych wierszy :) Mam nadzieję, że też sprostają :)

Pozdrawiam, Antek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

Ślicznie dziękuję za komentowanie :) Dwa razy posłuchałem, dwa razy byłem krnąbrny i zły :) Zły byłem, bo nic lepszego w miejsce "z ich" wymyślić nie mogę - to już od początku był dla mnei element kłopotliwy. W przypadku "to nam" szukałem czegoś alternatywnego - i wydaje mi się, że inne kombinacje - przynajmneij te, które udało mi się ułożyć - brzmią gorzej. Ale w pozostałych dwóch przypadkach rację miałaś absolutną, więc dokonałem korekty :)

Dziękuję za pomoc, pozdrawiam serdecznie
Antek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszedłem ze szkoły i jako nałogowiec musiałem włączyć chociaż na chwilę komputer, aby zobaczyć co nowego na forum. Miałem wielką nadzieję, że zobaczę coś Twojego. Nie zawiodłem się…
Wiersz wpasował się idealnie w mój nastrój. Wczoraj z braku laku lepszego zajęcia polazłem w las. :) I dokładnie jakbyś opisał to, co wczoraj widziałem i to o czym myślałem.
Niesamowity nastrój w wierszu, czuć każde słowo. Refleksyjny utwór, tajemnicze życie lasu, znane z baśni i bajek ukazujesz w ciekawy sposób. Brak większej patetyczności –to dobrze.
Każdy element krajobrazu potrafisz przedstawić w sposób prawie namacalny i ukryć w nim sakralne motywy.
W trzeciej strofie, aniołowie ukazani jako owady i niewielkie zwierzęta leśne, podkreślają nastrój sacrum otaczających drzew, krzewów, paproci.
Pokazujesz że wszystko współgra i żyje razem ze sobą tworząc tajemnicze duchowe wnętrze, którego człowiek nie może zobaczyć ani poczuć, ponieważ gdy tylko tam wkroczy, wszystko znika i milknie.
Bardzo interesujące, ale, no właśnie mam kilka ale…

„Czyś ty widział te kaplice” Lepiej „Czy widziałeś te kaplice”
„to witraże tych kościołów” może „są witrażem tych kościołów” ?
„mniej skrzydlate z ich aniołów” brzmi trochę niestylistycznie, poprawił bym ten wers.
„A prócz tych nabożnych szeptów” nie lubię wersów od „a” :) dlatego proponuje „ oprócz tych nabożnych szeptów”
„poznać słowa hymnów starych” ten wers brzmi mi trochę manierycznie.
„cisza jest! I nic prócz cieni...” kojarzy mi się z „Dziewczyną” Leśmiana :) ale to chyba
dobrze.

Aha i jeszcze jedno ale…
Pomimo że podkreślałem klimat utworu i jego namacalność, to każdy wers brzmi mi trochę inaczej. Jakby obraz przedstawiający to samo, ale za każdym razem umieszczony w inne ramie. Gdybyś tego uniknął, na pewno można by było jeszcze lepiej poczuć intensywność nastroju wiersza.


Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już odpisuję :)

„Czyś ty widział te kaplice” Lepiej „Czy widziałeś te kaplice”

Tak szczerze, to sam się waham. Obecna wersja jest lepsza pod względem melodyki, ta tu pisana (o niej też myślałem) jest naturalniejsza. Tak jak przy "Nie zatańczymy więcej": jestem w kropce i nie mogę wyleźć.

„to witraże tych kościołów” może „są witrażem tych kościołów” ?

Musiałoby być: są witrażami tych kościołów. Nie pasowałyby sylaby.

mniej skrzydlate z ich aniołów

Też tu szukam czegoś: nie mogę nic znaleźć.

A prócz tych nabożnych szeptów

Pomyślę :) Zmiana kosmetyczna, ale warta debaty :)

Co do Leśmiana: słusznie! :) Jak widać podświadomość tkwi za głęboko, by się zupełnie spod pisania innych wyzwolić. W zżyynkach: jeden jeden :)

Ciesze się bardzo, że się podobało. Dziękuję serdecznie za komentarze, przede wszystkim rzecz jasna Quimeenowi. Państwo mi pomogli, ja się kłaniam nisko :)

Pozdrawiam, Antoś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tak szczerze, to sam się waham. Obecna wersja jest lepsza pod względem melodyki, ta tu pisana (o niej też myślałem) jest naturalniejsza. Tak jak przy "Nie zatańczymy więcej": jestem w kropce i nie mogę wyleźć."
Mi tutaj to "czyś" zbytnio nie leży, wydaje się delikatnie nie pasować. Za to "Nie będziem więcej tańczyć" wedłóg mnie brzmi lepiej niż " Nie zatańczymy więcej"

"Musiałoby być: są witrażami tych kościołów. Nie pasowałyby sylaby."
To mój błąd, rzeczywiście "są" odnosi się do liczby mnogiej :) . Rozpędziłem się wtedy za bardzo.


Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Myślałem, że życie chce mi powiedzieć jedno

      Lecz się pomyliłem, gdy trafiłem w samo sedno

      Potencjał swój pełny odkryłem 

      Spodobał mi się, w końcu poczułem, że odżyłem 

      Konsekwencje może i będą duże, 

      Ale też i czemu miałbym się sprzeciwiać własnej naturze?

      W domku opuszczonym się zaszyję 

      I kto wie, może ludzie uznają, że już nie żyję.

       

                                *********

       

      Od dzieciństwa wmawiano mi, że będę nikim

      Nic nie osiągnę, mimo, że zawsze miałem dobre wyniki

      Rodzice - durnie - codziennie alkohol pili

      Często mnie do czerwoności bili

      Wstydziłem się gdziekolwiek wyjść 

      Gdyż rany, które miałem ciężko było zakryć.

       

      Rówieśnicy wcale lepsi nie byli,

      Do różnych czynów się odważyli,

      Nigdzie bezpiecznie się nie czułem,

      Dla nauczycieli byłem chyba duchem,

      Prośby i skargi moje zostały zignorowane,

      Mieli na mnie totalnie wyjebane,

      I co, czy jakoś na to zareagowałem?

      Nie - dzieckiem byłem i strasznie się wtedy bałem.

       

      Lata mijały, a ja wciąż taki sam

      Cichy, nielubiany, w skrócie jeden wielki chłam 

      W świat dorosłych wdrążyć się chciałem 

      Lecz prawdę powiedziawszy, niczego nie umiałem 

      Praca, pomyślałem, pozwoli mi się ogarnąć 

      Myśli złych natłok na bok zepchnąć.

       

      W warsztacie samochodowym mnie zatrudnili,

      Jedynie sprzątania i mycia nauczyli

      Dziwnych bardzo ludzi tam spotkałem 

      Chyba to nie dla mnie - pomyślałem 

      Szkoda jednak tak szybko było się poddać, 

      W końcu sam chciałem dorosłe życie poznać.

       

      Z czasem, okazało się, że popełniłem błąd 

      Mogłem uciec jak najdalej z tamtąd

      Wparowali ludzie w broń palną uzbrojeni

      Jakieś pieniądze oni bardzo chcieli

      Bez wahania szefa mojego zastrzelili,

      Resztę pracowników śmiertelnie pobili

      Ja ukryłem się w jednej z szafek

      Głupi sądziłem, że nie zajrzą do wszystkich wnęk.

       

      Moje najgorsze obawy się spełniły 

      Wydarzyły się rzeczy, które do końca życia będą mi się śniły 

      Drzwiczki raptownie otworzyli

      Wyciągnęli mnie z kryjówki, kogoś zawołali, a potem mocno w głowę uderzyli

      Traciłem powoli przytomność, mocno na podłogę upadłem 

      Krew ze mnie leciała, gdyż mokro pod głową miałem...

       

      Ocknąłem się po dłuższym czasie,

      Nie wiedziałem, co się wydarzyło właśnie 

      Otumaniony przez chwilę byłem 

      Lecz w końcu do podniesienia się odważyłem.

      Głowa mnie bolała jak cholera 

      Cóż, przeżyłem jako jedyny, trochę szkoda

      W duchu tak bardzo umrzeć bym chciał, 

      Ale los najwyraźniej inne plany miał. 

       

      Udało mi się w końcu wstać 

      Trochę ciężko mi było równowagę złapać 

      Rozejrzałem się dookoła siebie uważnie 

      Nie wiedziałem, czy ten spokój mogłem traktować na poważnie 

      Po chwili ruszyłem przed siebie

      Nie ukrywam, czułem się wtedy bardzo niepewnie

      Otworzyłem pobliskie drzwi i wszedłem do głównej hali

      Cisza, nikogo nie było, wszyscy już pojechali...

       

      Nie miałem pojęcia jak zareagować 

      Tak szczerze, to chciało mi śmiać,

      Widok tych wszystkich trupów 

      Uświadomił mi ile w życiu doznałem trudów, 

      Przecież ten jeden gość pod wpływem 

      Dotykał mnie, kiedy po pracy się myłem 

      A teraz leżał na ziemi martwy

      I tak jak cała reszta, zostanie on zapomniany. 

       

      Od tego momentu inaczej się czuję, 

      Morderstwami się strasznie lubuję, 

      Nikomu tego nie mówiłem,

      W tamtym zakładzie niedobitków dobiłem,  

      Dziwną przyjemność mi to sprawiło

      I to uczucie w pamięci utkwiło,

      Zabrzmi to wręcz niepokojąco 

      Myślenie o tym, działa na mnie kojąco. 

       

      Rodzice całe życie mnie bili,

      Ogromną krzywdę psychiczną mi wyrządzili,

      W własnym domu bezpiecznie się nie czułem 

      Z lękami się codziennie budziłem 

      Siniaki miałem praktycznie na całym ciele,

      Tego całego gówna było jeszcze wiele, 

      Ale powiedziałem temu dość,

      Niech sprawiedliwości stanie się zadość!

       

      Obudziło się we mnie dzikie zwierzę,

      A więc, zrobiłem to, do tej pory w to nie wierzę, 

      Matka i ojciec 

       

       

       

       

       

      Ogólnie to nie jest dokończone, pytam się was - czytelników, czy póki co ma to sens co pisze, wiele mam do poprawki, coś Chce jeszcze dodać, także na matka i ojciec się to nie skończy, ale chciałbym poznać waszą opinię co o tym wstępnie sądzicie, czy składniowo ma to sens itd

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...