Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Sylwester_Lasota Nie przyzwyczajać się do życia, ani do śmierci. Dla mnie najgorsza jest świadomość ,że będę zmuszony zostawić tych ,których kocham i za których jestem odpowiedzialny i którzy mnie potrzebują. Reszta to tylko nicość :nie byłem i nie będę, byłem i będę.

Opublikowano

To przejście przed nami, a jak będzie i dokąd i czy w ogóle dokądś, przekonamy się niebawem. Dawno temu w serialu "Saga rodu Paliserów" umierający, będący głowa rodu, powiedział: na nic nie liczę, niczego nie oczekuję".

Znakomity, mądry wiersz. Pozdrawiam 

Opublikowano

czy stajemy nad przepaścią 

czy wkraczamy w nowe życie

jednym tam nie będzie łatwo

inni biegną już w zachwycie

 

ci nieliczni co wrócili

by świadectwo nam przekazać

powtarzają moi mili

w innych życie tam wymiarach

 

nic nie boli człek nie kwęka

latek zawsze ma trzydzieści

ziemska znika gdzieś udręka

i się ponoć wszystkim szczęści

:))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie przywiązywać się do rzeczy, do miejsc, do ludzi, do rytuałów... wtedy chyba łatwiej się odchodzi.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

Tak, jesteśmy ślepi jak mrówki, które opowiadają sobie o słońcu.

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Bardzo dziękuję.

 

Pozdrawiam

 

 

 

A ja nauczyłem się, że nie ma "rzeczy oczywistych". To co dla nas jest oczywistością, niekoniecznie musi być oczywiste dla innych. To samo dotyczy postrzegania świata. Żyjąc w zamkniętym kręgu, możemy utwierdzić się w przekonaniu, że cały świat (a właściwie jego odbiór) wszędzie wygląda tak samo, a tak przecież nie jest.

Wyrwa - przepaść - pustka pozostaje często po kimś, kto odszedł.

A po co się pisze? Choćby dla takich komentarzy.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję.

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Dziękuję.

Dokładnie tak jest.

Wyrosłem w społeczności, w której odejście kogokolwiek z niej było zawsze wstrząsającym wydarzeniem. Dzisiaj żyję w świecie, w którym obserwuję spłycanie i odpychanie na jak najdalszy plan tematyki śmierci. Powiedziałbym, że nawet jej uprzemysłowienie. To jest naprawdę ogromny kontrast.

 

Pozdrawiam. 

 

 

 

 

Dziękuję Jacku za obecność, wiarę i Twoje rymowane komentarze.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

Wspóczuję.

 

Dziękuję.

 

Również pozdrawiam.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Umarli za życia. Wiele rodzajów symbolicznej śmierci można pod to podciągnąć. Zapomnienie przez bliskich, przyjaciół, ewoluujące w samotność i w  świadomość tego, że nie jest się już nikomu potrzebnym. Ale też np, traumy życiowe, depresję, poczucie bezradności i braku sprawczości. Albo jeszcze inaczej - zobojętnienie, znieczulicę. Lub - coraz powszechniejszą - alienację społeczną (przez innych, ale przez siebie samych także, i to nie tylko w mechanizmie obronnym, ale też dla pozostawania w strefie komfortu). Dużo by pisać. Gram współczucia - czy to coś zmieni, czy to coś pomoże? Jako ludzkość, stajemy się coraz bardziej martwi społecznie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Litościwie powiedziane.   Wydaje mi się, że większość czytelników dokonała tych wszystkich opisanych w wierszu odkryć mniej więcej w wieku 15 lat, a nawet wcześniej. Co im więc ten utwór mógłby zaoferować?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Naprawdę zastanów się, co piszesz.   Obaliliśmy poprzedni reżim po to, aby dobrowolnie wkopać się w nowy?   Dlaczego my mamy ponosić koszty społeczne, podczas gdy USA, Chiny, Indie, Rosja trują na potęgę? A będzie jeszcze gorzej.   Zamiast zniewalać ludzi, mówić im, co mają jeść, ile ubrań rocznie kupować i czym mogą poruszać się po mieście, niech unijne urzędasy zajmą się np. problemem trwałości produktów. Nie od dziś wiadomo, że obecnie długość 'życia' przeciętnego sprzętu AGD obliczona jest mniej więcej na okres ważności gwarancji - urządzenia wyprodukowane są tak, żeby popsuły się krótko po jego upływie, to jest pewnie po ok 2-3 latach. Dodatkowo kreuje się popyt na coraz to nowocześniejsze  produkty nafaszerowane bajerami, które zarazem są wysoce awaryjne i nikt tego nie naprawia, ze względu na koszty, a do tego pewnie też na brak wystarczających umiejętności, bo tu nie wystarczy śrubokręt i odrobina smykałki. Dawne lodówki, pralki, magnetowidy, odkurzacze pozostawały sprawne nawet przez 20 lat i więcej, i zawsze znalazł się jakiś szwagier złota rączka, który umiał to zreperować. Ile by można zrobić dla naszej planety, gdybyśmy nie zawalali jej tonami zużytej elektroniki, urządzeń gospodarstwa domowego (których produkcja wymaga na pewno nakładów energetycznych i nie wierzę, że recycling załatwia sprawę, bo gdyby tak było, nie wzrastał by boom na metale ziem rzadkich, który świadczy o tym, że branża nie jest samowystarczalna, bazując jedynie na utylizacji odpadów).
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Teraz trzeba z tym uważać. Spontaniczne przytulenie kogoś może skończyć się nawet procesem. Ale za to niektórzy zakładają działalność zarobkową, gdzie za przytulanie inkasują niezłą kapuchę, i bynajmniej nie mam na myśli sex workerów. Sami odarliśmy się z ludzkich odruchów przez jakąś kretyńską poprawność polityczną, tylko po to, aby teraz musieć za te odruchy płacić.  Ot, paradoks czasów.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...