Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

@violetta

 

Posprzątałaś i zabrałaś do własnej chałupy, kiedyś na śmietniku znalazłem półkę i przerobiłem ją w sposób artystyczny - już jej nie mam, stolik też znalazłem na śmietniku i dotąd go mam - dopasowałem do wystroju, resztę: kupiłem u pani Ani (orzełek też: piątego lipca zapłacę i odbiorę), a u pani Uli robię zakupy - jedzenie, jasne: będę chodził do obcego kapitału (portugalskiego) - Biedronki, poza tym: Biedronka i Bank Millennium - finansują różne wydarzenia kulturalne, na przykład: Polski Portal Literacki za pośrednictwem reklam - tego chcieliście, nieprawdaż? To jest właśnie filozofia minimalizmu...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Mnie kolorowa (katolicka, tęczowa i zielona) młodzież nie interesuje, tym bardziej: nie interesują mnie nielegalni imigranci i wojenni uchodźcy, nie wspominając już o kompletnie głupich studentach, najważniejszy jest mój byt i moje zdrowie, potrzeby - życie, wie pani może, iż nastoletnia młodzież często mnie prosi o kupno alkoholu? Mają po szesnaście i siedemnaście lat, oczywiście: kupuję im, mężczyźni mają kompletnie inne podejście do tych spraw - co kobiety, widzą: młodzi mają wakacje i pragną - wolności, szaleństwa i przygód, dobra, idę do sklepu po jaja i bułeczki - na kolację zjem jajecznicę.

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Bo ma pani problem z mentalną osobowością - tożsamością, poza tym: na Starym Mieście w Warszawie mroczne uliczki - są idealnie czyste - głupoty pani pisze, oczywiście: mnie też - nie zaczepia nikt, prócz: dwunożnych ssaków agresywnych, którzy są pewni siebie w wielkiej kupie - to nic innego jak pospolite ruszenie, a ono nie posiada narodowości, otóż to: przed moim blokiem pięciu młodych chłopaków buduje nowy śmietnik i co? I nic: wyszedłem do sklepu i co? I nic: wszystko jest w jak najlepszym porządku, nadal pani żyje w nierealnym świecie - oderwanym od rzeczywistości - faktów i cały czas kombinuje pani, aby mnie wyciągnąć z mieszkania - niby po co? Nie, proszę pani, jeśli będę robił urodziny, to: we własnym mieszkaniu i zaproszę kogoś - kogo znam, słowem: jest już za późno - bym chodził gdzieś na miasto w celu poszukiwania drugiej połówki, powtarzam: jako zwycięzca - mam pierwszeństwo stawiania warunków w sprawie bytu i tyle na temat, dziękuję za rozmowę i kolorowych - marzeń.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Tak, ciebie nigdy w życiu nie zaproszę, bo: jesteś bardzo chora psychicznie - niedorozwinięta intelektualnie, zmanipulowana i z góry stawiasz tezy nie oparte na faktach, na przykład: "wszyscy będą na haju", a to oznacza, iż w twoich oczach jestem narkomanem, poza tym: każdy psychiatra ci powie - tylko narkomani widzą w normalnych ludziach - narkomanów, dosadnie mówiąc: jesteś zwykłą kukłą - ktoś tobą pociąga za niewidoczne gołym okiem sznurki, nie widzę sensu dalej z tobą rozmawiać - marnuję tylko energię, czas i zdrowie, proszę sobie kogoś innego znaleźć na wylewanie własnych żalów, pretensji i różnych takich tam pierdół - moje życie nie jest twoim życiem, koniec - rozmowy.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Spełnią się... A wiesz dlaczego? Bo uprzedzam fakty i z góry wszystko planuję i ty też powinnaś tak robić, zrezygnuj z czegoś na pewien czas i wróć z powrotem, na przykład: zrezygnuj z pięćset złotych miesięcznie, po kilku miesiącach - wróć do pięćset złotych miesięcznie, proste i logiczne?

 

Łukasz Jasiński 

 

@Kot

 

Tak, panie Kocie, proszę w polemice używać merytorycznych argumentów - przekonać mnie, a nie robić wodę z mózgu w niecnych celach... W moim odczuciu: rozmawiam z prusakiem, który chce mi wejść na głowę i pan nie jest żadnym wyjątkiem... Ojej, ręce opadają...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łukasz Jasiński nie wytwarzam kasy, ile stworzę tyle mam, ogólnie jestem kiepską osobą:) nie ma czego mi zazdrościć:)

@violetta potrzebuję kogoś, kto zedrze mi tapetę i zrobi mi mieszkanie za darmo, ja nie mam siły, coś tam zrobiłam, zaczęło się sypać, nie ruszam, bo nie potrafię i nie mam na to środków. Ostatnio jakiś tam fachowiec powiedział, że on robi za 400 zł za godzinę, a ja do niego, że tyle nawet nie zarabiam i na tym się zakończyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Banknoty to papier wartościowy i jego realna cena jest oparta na złocie w Narodowym Banku Polskim, tak więc: jest to realne dobro stworzone przez Lasy Państwowe, dlatego Unii Europejskiej, de facto: Niemcom - bardzo zależy na przejęciu polskich lasów i zlikwidowaniu złotówki, jednak: aby do tego doszło - trzeba byłoby zmienić Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej lub zrobić referendum - siedemdziesiąt procent Polaków jest przeciwko likwidacji złotówki, więc? Trzeba będzie poczekać dwadzieścia lat - na nowe pokolenie, a za dwadzieścia lat nie będzie już Unii Europejskiej - w Europie do głosu dochodzi skrajna prawica, żegnaj, skrajna lewico - stoisz nad grobem...

 

Acha, istnieją dwa obiegi pieniężne: publiczne i prywatne, proszę teraz zgadnąć: w którym obiegu są moje pieniądze?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

I ukochany mężczyzna - niewolnik, nic nowego: wraca pani do punktu wyjścia i jak to u kobiet - jest pani egoistyczna i narcystyczna, wszystko pani bierze pod siebie - w zamian nic a nic nie dając, dosadnie: obniża pani poziom istoty człowieczeństwa do dwunożnych ssaków agresywnych - podchody i gody i podchody, kończąc: pozostanę przy wolności i przy wódce i przy piosenkach wojskowych.

 

Łukasz Jasiński 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokończenie: są tylko dwa zasoby mieszkań - publiczne i prywatne, publiczne - to: komunalne, socjalne, treningowe i służbowe - większość ludzi, którzy pracują w systemie - posiada mieszkania komunalne i mieszkań publicznych jest coraz mniej - jest coraz mniej Polaków, niżej w hierarchii są mieszkania prywatne - są wyjątkowo drogie i na całe życie robią z ludzi niewolników (kredyt hipoteczny, dewoloperzy, bankierzy i pracodawcy - sami kombinatorzy i wyzyskiwacze), a najniższy poziom - to: noclegownie, monary, schroniska i jadłodajnie - proste i logiczne? Dlatego też urzędnicy zadają mi non stop głupie pytanie:

 

- Gdzie pan mieszka?

 

- W twojej dupie, suko!!!

 

I mam prawo tak odpowiadać: na moim miejscu tak samo by się zachowała...

 

Oni po prostu mają nadzieję, iż sobie znajdę mieszkanie poza systemem, a moje mieszkanie (lokal socjalny) - dadzą komuś innemu, to nic innego: jak próba przywłaszczenia cudzego mienia...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • sympatyczny obraz, z nostalgią w tle… Chętnie się czyta teraz takie migawki. Stylistycznie jeszcze dopracowałabym tekst, bo lirycznie trochę mało się dzieje pomiędzy zdaniami, nie wszystko też jest jasne jeśli chodzi o specyfikację miejsca (jej ( latarni) kamienne schody ), a po zdobyciu schodów - dziewczyna i chłopak nagle : są rozsypani piaskiem (  ?), myślałam, że są już na szczycie latarni… takie nieścisłości troszkę burzą tekst, pozdrawiam miło.
    • @Amberporannie, kanikuła kojarzy z rosyjskim, wakacje jednak polskie są. 
    • Szept bohaterów z przeszłości… Niosąc się znad kart podręczników historii, Dotykał w dzieciństwie naszej wrażliwości, Ucząc miłości do dziejów ojczystych… Gdy w budynkach szkół starych z sypiącym się tynkiem, Młode nauczycielki swej pracy oddane, Tak wielu z nas odmieniły życie, O historii ojczystej ucząc wciąż pięknie…   Gdy pośród radosnego dzieciństwa chwil beztroskich, Serdecznymi słowami ambitnej nauczycielki, Tak bardzo po temu zachęceni, Zatapialiśmy się w świat zamierzchłej przeszłości… A przepięknie wydanych historycznych powieści, Kolejne z zapałem przewracając karty Bacznie śledziliśmy bohaterów ich losy, Odmalowując je pędzlem dziecięcej wyobraźni… By długimi księżycowymi nocami, W bezdennej snu otchłani skrzętnie ukryci, W czytelniczych emocjach wciąż zatopieni, O ukochanych bohaterów przygodach śnić...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Szept bohaterów z przeszłości… Gdy snem znużone przymkną się powieki, W szaty słów barwnych się przyoblókłszy, Aż po najodleglejsze świata zakątki, Muśnięciem niewidzialnej swej dłoni, Dotyka długimi nocami rozbudzonej podświadomości, Śpiących snem kamiennym milionów ludzi, By snem otulone emocje poruszyć…   By poprzez snów barwne obrazy, Opowiadać o losach partyzantów niezłomnych, Którzy w godzinie życiowej próby, Wzorem swych przodków przenigdy nie zawiedli… Z bezwzględną walką o niepodległość Ojczyzny, Mężnie niegdyś spletli swe losy, Z tlących się z wolna zalążków konspiracji, Tworząc kolejne zwarte oddziały… A pod osłoną rozległych lasów i borów, Gdy zabrzmiał praojców złoty róg I nastał upragniony czas odwetu, Brali zemstę na znienawidzonym wrogu…     Szept bohaterów z przeszłości… Choć ludzkim uchem pozornie niesłyszalny, Zarazem tak poruszający i tajemniczy, Dotyka strun naszej wrażliwości… Każdej smolistej bezchmurnej nocy, Przypominając o tamtych czasach okrutnych, Gdy mroki bezwzględnych dyktatorów duszy, Rozpleniając się glob cały niemal spowiły…   Gdy świat zalała powódź nienawiści, Kolejnych blitzkriegów niszczycielskimi falami, W imię krwi wyższości i postępowej eugeniki, Budząc w ludziach najprymitywniejsze instynkty… W wzniesionym ludzką ręką ziemskim piekle, Odgrodzonym od świata kolczastym drutem, Oni nie wahali się ofiarować swe życie, By w chwili próby ratować cudze… Widząc co dzień upadlanych swych bliźnich, Towarzyszy tamtej okrutnej niedoli, Uczyli ich niestrudzenie chrześcijańskiej miłości, Nie bacząc na doznane od świata krzywdy…     Szept bohaterów z przeszłości… Niosący się znad nadniszczonych obrazków świętych, Między starych modlitewników kartki I stuletnie niekiedy do nabożeństw książeczki, Pomarszczoną dłonią z czcią nabożną wetkniętych, By w smutnej niekiedy życia jesieni, Kierować ku nim rzewne modlitwy, Wypatrując z nadzieją choć nikłej pociechy,   Niejednej schorowanej staruszce, W ostatniej życia już dobie, Nim zakończyło ono długi swój bieg, Upragnioną zesłał pociechę… Gdy w drewnianym kościele spowitym półmrokiem, Pośród pustych odrapanych ławek, Na lat swych młodzieńczych odległe wspomnienie, Otarła ukradkiem gorzką łzę… Wspominając jak z niezłomnych partyzantów oddziałem, W kilkuosobowym zastępie sanitariuszek, Ofiarowywała najpiękniejsze lata Ziemi Ojczystej, W której otulona snem wiecznym spocznie...  
    • Rozległa plaża, opustoszałego wybrzeża z widokiem na morską latarnię, nawołuje. Słoneczny krąg w kolorze pomarańczy przesuwa się na nieukołysanym błękicie. Od strony lądu wyrastają budowle. Pas gorącego piachu odgradza wzburzoną wodę od miasta, prowadzi do latarni. Kamienne schody pokonane w pośpiechu, podwójnie wyczerpują. Fala za falą zalewając plażę okala wyciem starych murów blok. Na miejscu zmęczony oddech rozdziera płuca. Dziewczyna i chłopak, rozsypani piaskiem.   Ona wyczesuje promienie słońca z włosów. On zmysłowo ogarnia ją spojrzeniem kochanka. Patrzą w zdziwieniu na biegnacy dołem pasaż. Szeroki jak autostrada prowadzi donikąd. Droga bez końca utraciła początek.
    • Na skraj pieśni własną śliną dobił  pyszny wawrzyn  zdobył W ławrze bogów z drzewa pieśni  wił bławatny grobu kamień z iłu rzeki Nucic leśnych    Aby lotny był grobowiec  nad światło  nad piramidy złotszy był żywy   Ten Orac sławny  onucił orząc  góry lasy zaorał błogów najgórnościenne tajemie skąd mól nie toczem ani chrobak gryzem wrócił  nierozumiany jak kamienie  w ustach mięte   Czyrkiewnych czosnków na wspomienie  bije dzwon Nie omny umrę mówił głaz  wießcz przywalił grób a on odlata w grobie tym prawdziwym skrzydlatej pieśni pisanej w serca malowanej w dziwy do gwiazd i   iiiiiiiiiiioioio eieie YEAH!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...