Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Andrzej P. Zajączkowski Podoba mi się Twój przekład mam nadzieje, że nie będziesz miał nic przeciwko mojej próbie. Pozdrawiam.


Spadajcie, liście spadajcie i kwiaty gaśnijcie:
Noc dłuższa niech dniem krótszym wstaje;
Każdy liść w błogości trzepocze
Gdy z jesiennego drzewa spada.

Uśmiechnę się, gdy śnieżne wieńce
Rozkwitną tam, gdzie róże miały wzrastać;
Będę śpiewać, gdy ciemność zgnilizny
Zwiastuje dzień bardziej ponury od nocy.

 

Edytowane przez Amber (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ponieważ czasem mnie lajkujesz czuję się nieco zobowiązana (choć pewnie nie powinnam? :)) coś Ci skrobnąć pod Twoją pracą, lecz moje umiejętności w językach zagranicznych są prawie żadne, więc nie mogę ocenić/docenić...

Mogę tylko uwierzyć słowom komentatorów:) no i cieszyć się z wiersza danego autora :)

Opublikowano

@Amber Dziękuję za dobre słowo i proszę nie przejmować się moim (ani niczyim) zdaniem, przekładu wolno spróbować każdemu. W rzeczy samej proszę próbować i publikować. Ale jeśli wolno mi doradzić, są potencjalne ulepszenia:

- ... liście spadajcie i kwiaty gaście - liście spadajcie i kwiaty gaśnijcie : gramatyki raz obranej nie oddajemy nigdy

- ... sekretów - liście mówią (dają) Emily - Bliss - szczęśliwość, błogość. Bo wkrótce spadną i przyjdzie zima. Sekretów tu nie ma, a i szczęście trochę szemrane. Emily wydaje się cieszyć na nadchodzącą katastrofę. 

- ... śnieżne wieńce - to jest nieco podstępne. Polski nie zna wieńców śniegu. W Angielskim zaspy to snowdrifts, ale poetom zdarza się mówić o snow wreaths - wieńcach śniegu. Niemniej, chodzi o zaspy. Ja użyłem brzydszego określenia "zwał śniegu" bo Emily wcale nie mówi o zimie z sympatią (no i rym).   

- ... ciemność - Emily mówi nieco mocniej - night's decay. Zgnilizna nocy? Rozkład nocy? Schyłek, uwiąd, zmurszałość?

Ta noc kończy się brzydko i wpuszcza (usher in) jeszcze brzydszy dzień. A Emily będzie śpiewała - taki ma nastrój. Mnie tu wyszła ohyda (dosłownie) głównie ze względu na rym, o który stoczyłem dramatyczną walkę. Zarówno te zwały śniegu i nocy ohyda to nieodpowiednie (za mocne) słowa, Emily jest tu nieco bardziej subtelna. Ale cóż, kiedy ryby...  Życzę miłego przekładania i pozdrawiam.

Opublikowano

@violetta Bardzo chciałem sprawdzić na co właściwie czekała i przeczytałem kilka interpretacji. Czytając zdałem sobie sprawę z błędu - Fluttering to trzepotanie, ale nie liści jeszcze na drzewie, tylko liści już opadających. Te wersy brzmią tak:

Każdy liść mi błogość zapowiada

Gdy z jesiennego drzewa opada.

 

Wyrzuciłem też zwały śniegu, to nie komunikat meteo. I tak powstała wersja II.  

  

Opublikowano (edytowane)

@Andrzej P. Zajączkowski Dziękuję Ci za życzliwe słowa i uwagi dotyczące mojego przekładu. Zmierzyć się z poezją, tak jak wspomniałeś, to często dramatyczna walka. Masz absolutną rację, że język poezji wymaga wierności wybranym konstrukcjom gramatycznym, a jednocześnie pozwala na pewną swobodę interpretacji. Postawić się w roli autora przekładu to odpowiedzialność, która zobowiązuje do przekładanego tekstu i jego twórcy. Rozumiem Twój punkt widzenia odnośnie do subtelności języka Emily Jane Brontë i zachowania równowagi między dosłownym tłumaczeniem a przekazaniem głębszego sensu jej poezji.

 

Wróciłam do Twoich poprzednich tłumaczeń i jestem pod wrażeniem.

 

 

Być może podejmę kiedyś próbę przekładu, niemniej tymczasem z przyjemnością czytam Twoje przekłady.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez Amber (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Letnie przesilenie (William Bronk - Midsummer)

 

Zielony świat, scena zieleni, głębokiej 

w jasnych błękitach, zielenie pogłębione 

przez te błękity. Myślisz jak,

na niektórych zdjęciach, godne pozazdroszczenia krajobrazy widać

(przez okno, może) daleko za spokojną

twarzą siedzącego, spokojna poza, jakby 

w jakimś niemożliwym lustrze, twarzą do tyłu,

spokój człowieczy patrzył na zielony świat,

który patrzył na tę twarz

                                                   A teraz widzisz,

To miejsce jest tu, ta zieleń 

jest tu, głęboka w tych błękitach. Powietrze

którym oddychamy jest świeżo słodkie i ciepłe, jakby

z jagodami. Jesteśmy tu, jesteśmy tu.

Odnotuj to też, tak jak gdyby

jakaś okropność się tu wydarzyła i była widziana.

Ziemia jest piękna ponad wszelką zmianę.

 

I William:

A green world, a scene of green, deep

with light blues, the greens made deep

by those blues. One thinks how

in certain pictures, envied landscapes are seen

(through a window, maybe) far behind the serene

sitter’s face, the serene pose, as though

in some impossible mirror, face to back,

human serenity gazed at a green world

which gazed at this face

                                                         And see now,

here is that place, those greens

are here, deep with those blues. The air

we breathe is freshly sweet, and warm, as though

with berries. We are here. We are here.

Set this down too, as much

as if an atrocity had happened and been seen.

The earth is beautiful beyond all change.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A kur... kuma tym naprutym i nam? - Mani my, tur, pan. - My tam u kruka.
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.    Na kanapie   Pewien dżentelmen przysiadł się zrazu do tej niej tej jedynej, tej wybranej i zaraz jej naopowiada że nie wyobraża sobie przeżyć bez niej i bez nich nawiasem śpiewając jakież to bardzo niepoetyckie (wyobraźnia zawsze była tutaj prawdziwą królową)   Dżentelmen był dżentelmenem co realnie się zowie dama mogła sobie pozostać wielce niezdobyta mogła się skrzywić oraz mogła nawet pomyśleć miała możliwość być ujętą w pas i w ładne słowa (dowolność zachowań bywa ujmującą kwestią)   Nasz bohater namalował piękne ach obrazisko a dama miała miejsce wybrzmieć, mogła pasować było dla niej miejsce, by zapytać oraz pobyć obok usiąść, odetchnąć oraz zobaczyć wspólny widnokrąg (złośliwy jak złośliwcy krzyczą to nie Picasso, to nie Modigliani, to nie Klimt)   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj   Interlokutor roztoczył przed wybraną magię pejzaży widnokrąg nie był wcale żadnym ciemnokrągiem musi to być naprawdę przefajne ależ przeżycie zobaczyć siebie zwykłą na niezwykle cennym obrazie   Bo to o to idzie gra i jemu i jego nowej muzie żeby siebie zwyczajnego móc gdzieś dostrzec dojrzeć na czymś niemałym i wielce wyjątkowym jesteś sobą, a błyszczysz jak złoto - oto duża wartość   Zwykła dama uroczo spoglądała z obrazka muzą jest tylko z nazwy, trafiła się satysfakcja uśmiechnie się świetnie, lepiej gdy pokręci głową dla ładnego obrazu wszystko co jej - jest nadrzędne   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj   W owej kawie lub herbacie lukier nieco przeszkadza jakież szlachetne, jakież dosadne, jakież palce i dłonie samotność rozbudziła w autorze obrazów romantyka realia zaś usiłują go z niego ustawicznie wygonić   Samotność wyszła i owszem to i realiom za często się udaje słowa nazywają ułudę, a fakty robią swoje sypnę i solą, sypnę i solą, sypnę i solą zaboli, bo musi zaboleć, bo życie naprawdę boli, bo zabrali za wiele dróg ucieczki...   Ref. Chodź i choć raz usiądź na kanapie zdejmę twoją minę i zdejmę nieco ubrań wyjdzie nam obraz, którego jeszcze nam pozazdroszczą piękno i potoki emocji i wielkie tonacje się rozsiądą ach jak już gęsto między nami ojej, że ajaj, że ajaj
    • @Alicja_Wysocka Dziękuję za odwiedziny
    • Ok, pod warunkiem, że masz jakiś pomysł na to:   Zawodowczynię znam jedną z Liege, co limeryki układa wszerz, bo jej te w pionie wrzeszczą już w łonie, więc jak je w ciszy urodzić, wiesz?   ;)
    • Ja póki co nie mam jeszcze wymienionego kominka to może tak ociupeńkę rozumiem klimat. Gdy już się pomalu ochładza ;) a na gaz strach jeszcze, bo rachunek może być zbyt wysoki. Mi się kiedyś wydawało, że to niemożliwe. aby mogla wrócić. do Europy wojna. A może ona na nigdy się nie skończyła? Pzdr.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...